Katecheta 4/2004

Po zakończonej kolędzie, w sobotni wie­czór dałem się namówić moim studentom na seans filmowy. Zaproponowali mi hit ostat­nich dni (grany o 22.00) pt.: „Władca Pierście­ni: Powrót Króla". Nie widziałem wcześniejszych części trylogii i nie ukrywam, że na film wybierałem się z pewnymi obawami, które okazały się zbyteczne.

Moje nastawienie wynikało z przeczyta­nych w różnych miejscach artykułów, które dość krytycznie odnosiły się do Tolkiena i je­go dzieł. Kładziono tam nacisk na aspekty magii, czarów, które miały klasyfikować film jako „niebezpieczny".