Przemiany społeczno-kulturowe i religijne
a katechizacja
Dokonujące się nieustannie przemiany polityczne, gospodarcze i kulturowe tworzą określone uwarunkowania, są wyzwaniami, „znakami czasu” dla Kościoła i nowej ewangelizacji, znakami, przed którymi stają duszpasterze i wszyscy odpowiedzialni za przekaz wiary. Aktualnie przepowiadanie wiary i katechizacja przebiegają w sytuacji pluralizmu i wielowymiarowej złożoności.
W
Dyrektorium ogólnym o katechizacji czytamy: „Wiele wspólnot chrześcijańskich jest wezwanych do życia w świecie pluralistycznym i zeświecczonym, gdzie można spotkać formy niewiary i obojętności religijnej, ale także żywe formy pluralizmu kulturowego i religijnego; u wielu ludzi pojawia się silne poszukiwanie pewności i wartości, chociaż nie brakuje także fałszywych form religijnych i niepewnego przylgnięcia do wiary. Wobec tej złożonej sytuacji może się zdarzyć, że wielu chrześcijan będzie odczuwało zakłopotanie i zagubienie, nie umiejąc sobie poradzić w różnych sytuacjach ani ocenić orędzia, jakie w nich występuje, bądź porzuci regularne praktyki religijne i będzie żyło tak, jakby Bóg nie istniał, często uciekając się do zastępczych form pseudoreligijnych. Ich wiara jest poddana próbom i wystawiona na zagrożenia, na ryzyko wygaśnięcia i zamarcia, jeśli nie będzie ustawicznie ożywiana i wspomagana” (DOK 193).
1. Kontekst społeczno-kulturowy
W dziejach kultury zachodniej lata 60. minionego wieku przyniosły nasilenie nowych zjawisk społecznych i obyczajowych. Ich podłożem były pokoleniowe przemiany kulturowe, frustracje studentów i absolwentów wyższych uczelni, którzy czas spędzali na poszukiwaniu pracy, oraz naiwny anarchizm, będący reakcją na dobrobyt, porządek i brak poważniejszych problemów. W tych warunkach popularne stały się wolnościowe hasła lewackich grupek, atakujących systemy zachodnie. Czołowym ideologiem anarchistycznej Nowej Lewicy był Herbert Marcuse (1898-1979). Fala demonstracji, która objęła uniwersytety francuskie w maju 1968 r., rozlała się szeroko po Europie. Strajkowali i protestowali studenci w: RFN, Włoszech, Belgii, Holandii, Szwecji, a nawet w Jugosławii
[1]. W centrum znalazły się sztandarowe hasła typu: „zabrania się zabraniać”, „wszystko wolno”, „spełnij się, zrealizuj się sam”. Obok nich, w ślad za sloganami amerykańskich hipisów, pojawiły się hasła propagujące używanie narkotyków i swobodę seksualną. Wydarzenia te określa się mianem „rewolucji młodzieżowej 1968 roku”.
Czołowa idea tej rewolucji to radykalne zerwanie z wartościami, normami, instytucjami istniejącego porządku, pojmowanego jako wewnętrznie perwersyjny i niereformowalny
[2]. Chodziło wówczas „(...) o wielką próbę stworzenia nowego świata, wbrew istniejącej dotychczas rzeczywistości, opartego na zupełnie odmiennym światopoglądzie i na nowych utopiach. Można by nawet powiedzieć: bohaterom tej rewolucji chodziło nie tylko o stworzenie świata wbrew obowiązującej dotychczas rzeczywistości, ale wbrew całej rzeczywistości jako takiej. Dla generacji Roku 1968 rzeczywistość (jeszcze) nie istniejąca była bowiem bardziej rzeczywista od tej, która (już) istniała. Surrealizm stał się dla niej jedynym obowiązującym prawem”
[3].
Pojawiły się nieufność i niepewność wobec ustawodawców, instytucji, autorytetów, zwłaszcza moralnych. Stąd też ostrze krytyki skierowano przeciw Kościołowi jako symbolowi autorytetu w społeczeństwie tradycyjnym. Sama rzeczywistość wiary stała się obiektem słownej walki ze strony radykalnych i anarchistycznych grup młodzieżowych.
Kluczowymi pojęciami, które wyznaczają dziś kontekst wszelkich rozważań o prowadzeniu misji ewangelizacyjnej i katechetycznej Kościoła są:
sekularyzacja (od łac.
saecularis – stuletni, doczesny, światowy, świecki, pogański) i
laicyzacja (od gr.
laicos – świecki)
[4].
Od strony etymologicznej sekularyzacja oznacza jakiś rozbrat z
sacrum, a więc zeświecczenie, przywołanie wszystkiego, co należy „do tego wieku”, „do świata”, w opozycji do tego, co nie jest z tego świata. Na skutek sekularyzacji tracą doniosłość społeczną przekonania, praktyki i instytucje religijne; widać to doskonale w nowoczesnych społeczeństwach przemysłowych. W kwestiach wychowania religijnego wyjątkowo negatywne skutki może rodzić przekonanie o samowystarczalności i zbędności Boga w życiu człowieka. W tej perspektywie sekularyzacja pozbawia wiary religijnej, naczelne miejsce przypisując wierze człowieka w moc kreowania swojego losu.
W pojęciu sekularyzacji wyróżnia się na ogół dwa kierunki interpretacyjne: instytucjonalny i kulturowy lub łączy się obie te kwestie. „Przez proces sekularyzacji rozumiemy proces, dzięki któremu sektory społeczeństwa i kultury wyzwalają się spod dominacji instytucji i symboli religijnych”
[5].
Spotykane w literaturze definicje sekularyzacji nadają temu pojęciu pięć podstawowych znaczeń:
- sekularyzacja jako ewakuacja instytucji religijnych z życia publicznego;
- sekularyzacja jako ewakuacja treści religijnych z życia publicznego (prywatyzacja doświadczenia religijnego);
- sekularyzacja jako desakralizacja, tzn. odejście od religijno-magicznego postrzegania świata na rzecz logiczno-przyczynowego sposobu jego wyjaśniania;
- sekularyzacja jako przystosowanie się grupy religijnej do świata („zgody na świat”);
- sekularyzacja jako wyrwanie treści religijnych z ich naturalnego kontekstu i przeniesienie w obszar życia świeckiego
[6].
Z kolei o laicyzacji, będącej pewną formą sekularyzacji, mówimy wtedy, gdy różne dziedziny życia społecznego, takie jak polityka, nauka, filozofia, kultura, oświata i wychowanie, stają się stopniowo niezależne od instytucji kościelnych i religijnych systemów znaczeń (W. Piwowarski)
[7].
Sekularyzacja jako proces społeczno-kulturowy oddziałuje na instytucje, struktury i organizacje społeczne, różne sektory kultury. Dlatego spotyka się twierdzenie, że sekularyzacja to nie tyle człowiek zsekularyzowany, lecz kultura sekularystyczna lub zsekularyzowana. Obejmuje ona przede wszystkim kulturę z różnymi jej dziedzinami oraz sektory życia politycznego, społecznego i gospodarczego. Przejawia się w laicyzacji państwa, pozbawieniu go religijnej legitymacji i motywacji w politycznych działaniach. W społeczeństwach zlaicyzowanych obserwuje się usuwanie elementów i treści religijnych z sektorów codziennego życia i działalności społecznej, eliminowanie wszelkich pierwiastków i znamion religijności
[8].
Kultura współczesna to – zdaniem A. Gomes Barbosy – kultura zeświecczająca, kultura humanizmu nacechowanego psychoanalizą, kultura silnie uwarunkowana ekonomicznie i kultura lansująca pragmatyzm życia jako konsumizm i konformizm. Warto szerzej przytoczyć słowa wspomnianego autora.
„
Kultura zeświecczająca oznacza, że sekularyzacja staje się faktem nieodwracalnym. Nie da się jej uznać, ani też odrzucić w całości. Trzeba ją jednak potraktować jako fakt historyczny, i to aktualny. Należy też uświadomić sobie, że w ostatnich 30-tu latach sekularyzacja przyjęła postać bardziej negatywną niż pozytywną, bądź to drogą posługiwania się ideami ateistycznymi, bądź przez złe traktowanie wierzących, bądź też wreszcie z racji wypaczonego humanizmu. (...)
Kultura humanizmu nacechowanego psychoanalizą: ujmuje byt ludzki jako splot impulsów, zdominowany ponadto przeszłością i dlatego niezdolny do wolnego »samookreślenia się«. W konsekwencji wybory życiowe nie są wolne, przyszłość zaś nie jest w stanie wywodzić się z teraźniejszości jako z wyzwalającej ją energii. Wielu młodych, nasiąkniętych taką kulturą, pozwala się unosić falom impulsów i nie osiąga już takiego obrazu siebie, który rzutowałby na przyszłość i orientował ich życie w kierunku przyszłości.
Kultura uwarunkowań ekonomicznych ma różne postacie. Jako kapitalizm, przejawia się w sile dobrobytu nacechowanego konsumizmem i hedonizmem, gdzie nie ma już praktycznie miejsca na wartości wyższe, choćby takie jak poświęcenie się dla innych, panowanie nad sobą itp., sam zaś hedonizm staje się ideałem życia i racją istnienia. (...)
Pragmatyzm życia jako konsumizm i konformizm ogranicza przestrzeń twórczą i darmową, uniemożliwia rozwinięcie własnych planów życiowych, albowiem jednostka ginie pod naciskiem masy domagającej się jednolitości. (...) W samym Kościele są trudności z dostosowaniem kryteriów historii zbawienia do momentu historycznego i specyficznego kontekstu, w jakim żyją wierzący. Tak więc różnorakie przemiany mogą wkroczyć »bezkrytycznie« do wspólnoty kościelnej”
[9].
Przemiany sekularyzacyjne wpływają na ogół negatywnie także na rodzinę jako mikrostrukturę społeczną, gdyż uderzają w te wartości, które zapewniają jej trwanie, siłę, integralność i kondycję moralną. Ponadto przyczyniają się one do załamania, a nawet eliminowania wartości religijnych z życia rodziny
[10].
Sekularyzacja życia społecznego, gospodarczego i politycznego oraz działalności kulturowej i naukowej prowadzi do usamodzielnienia i uniezależnienia się rzeczywistości ziemskich od bezpośrednich wpływów religii, do stworzenia własnych norm, symboli, języka i systemu wartości. Proces ten wprawdzie nie musi oznaczać eliminacji i negacji religii w ogóle, może nawet w jakimś sensie przyczynić się do pogłębienia i oczyszczenia życia religijnego z właściwości magicznych i zabobonnych, a także wypracowania właściwych metod harmonijnej współpracy między Kościołem i państwem w różnych dziedzinach życia.
W perspektywie wychowania religijnego ocena zjawiska sekularyzacji pozostaje jednak tradycyjnie negatywna. Od sekularyzacji jest już bowiem tylko krok do sekularyzmu, przed którym przestrzegał papież Paweł VI: „My zaś mamy tu na myśli rzeczywisty sekularyzm, czyli taką koncepcję świata, według której całkowicie tłumaczy się on sam, bez potrzeby uciekania się do Boga, który staje się zbyteczny, a nawet przeszkadza. Tego rodzaju »sekularyzm« usiłuje podkreślić potęgę poznawczą człowieka, doprowadza do pomijania Boga, a także do Jego zaprzeczenia” (EN 55).
Następstwem powszechnej laicyzacji, przed którą staje wiele wspólnot chrześcijańskich, jest niezdolność do właściwego wcielania wiary w życie. Pomijanie odniesienia do rzeczywistości nadprzyrodzonej ujawnia się w społeczeństwie pluralistycznym m.in. poprzez odrzucenie podstawowych norm etyczno-moralnych, zwłaszcza prawdy o świętości życia. To wszystko jest w pewnym sensie następstwem nieznajomości chrześcijaństwa, dlatego katecheza powinna analizować zachodzące zjawiska i na nowo – używając słów Jana Pawła II – „głosić Ewangelię nadziei”
[11].
Dla Polski i innych krajów Europy Środkowowschodniej zakończył się długoletni okres rządów totalitarno-ateistycznych. Programowy ateizm dokonał głębokich spustoszeń w kulturze duchowej i materialnej tych narodów. Według złożeń minionego systemu, model człowieka zredukowano do wymiaru materialnego i doczesnego. Człowiek stał się przedmiotem działań społecznych, politycznych i wychowawczych, przenikniętych ideologią ateistyczną. Stąd podstawowym zadaniem wychowawczym na najbliższy okres powinno być kształtowanie prawdziwego obrazu człowieka w jego wymiarze horyzontalnym i wertykalnym autentycznego chrześcijanina. Odzyskanie wolności nie chroni przed wzmożoną ekspansją różnych sił i ruchów antyreligijnych. Ludzie muszą uczyć się korzystać z wolności i demokracji. Istnieje społeczna potrzeba kształtowania poczucia odpowiedzialności i szacunku dla prawa.
Zagrożeniem dla wiary i religijności staje się dziś także groźba utożsamiania demokracji z relatywizmem etycznym, czemu dał wyraz Jan Paweł II w encyklice
Veritatis splendor: „Po upadku w wielu krajach ideologii, które wiązały politykę z totalitarną wizją świata – przede wszystkim marksizmu – pojawia się dzisiaj nie mniej poważna groźba zanegowania podstawowych praw osoby ludzkiej i ponownego wchłonięcia przez politykę nawet potrzeb religijnych, zakorzenionych w sercu każdej ludzkiej istoty: jest to groźba sprzymierzenia się demokracji z relatywizmem etycznym, który pozbawia życie w społeczności cywilnej trwałego moralnego punktu odniesienia, odbierając mu, w sposób radykalny, zdolność rozpoznawania prawdy. Jeśli bowiem nie istnieje żadna ostateczna prawda, będąca przewodnikiem dla działalności politycznej i nadająca jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza. Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”
[12].
Powyższe fakty stają się poważnym wyzwaniem dla wspólnot chrześcijańskich, zmuszając je do przemyślenia sposobów głoszenia wiary i ożywienia świadectwa. Wiara przestaje być bowiem zaczynem kultury pojętej jako system idei, postaw i wartości kształtujących czy warunkujących ludzkie zachowania i wybory.
2. Kontekst społeczno-religijny
Historia katechizacji ukazuje, że „(...) kilkakrotnie zmieniano styl pracy katechetycznej, proponowano różne modele katechetyczne, w ramach których próbowano rozwiązać problem skutecznego przekazu wiary. Najczęściej nowe rozwiązania pojawiały się pod wpływem złożonej sytuacji społeczno-religijnej, wraz z przyjęciem nowych koncepcji pedagogicznych, jak również w związku z pojawieniem się poważnych przemian i kryzysów. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że obecny kryzys katechezy jest odzwierciedleniem innego, głębszego kryzysu, który dotyka korzeni człowieczeństwa w jego najistotniejszym wymiarze religijnym”
[13].
Analizując sytuację religijną świata, w
Dyrektorium ogólnym o katechizacji czytamy, że chrześcijanie żyją dzisiaj często w świecie wieloreligijnym, niekiedy nawet jako mniejszość. Dużego znaczenia nabiera więc właściwie głoszona katecheza. Powinna ona pogłębiać i umacniać tożsamość wierzących, szczególnie tam, gdzie stanowią oni mniejszość, poprzez odpowiednią inkulturację, poprawną konfrontację Ewangelii Jezusa Chrystusa z orędziem innych religii. Zadaniem katechezy jest pomagać w uświadamianiu wierzącym obecności innych religii, jak również rozwijać autentyczny zmysł misyjny, przejawiający się w przejrzystym świadectwie wiary, w postawie szacunku i wzajemnego zrozumienia, w dialogu i współpracy w obronie praw osoby i w działalności na rzecz ubogich oraz w bezpośrednim głoszeniu Ewangelii (por. DOK 200).
W obecnym klimacie wolności wyznaniowej pojawiają się nowe ruchy pseudoreligijne, które opierają się często „(…) na treści programowej i doktrynalnej »wschodniej religijności« z elementami pochodzenia hinduistycznego, buddystycznego i taoistycznego. Łączą ze sobą elementy gnozy, neognozy, ezoteryzmu, teozofii i psychologii”
[14]. Są one skierowane przede wszystkim do młodych ludzi, którzy we współczesnej cywilizacji pragną samorealizacji siebie, samostanowienia oraz jakiejś wspólnoty mogącej dać im ocalenie i zabezpieczenie przed zagrożeniami.
Główny nurt „nowej religijności” stanowi ruch „New Age” („Nowa Era”). Jest on różnie określany od strony programowej, jako: „(...) nowa religia, religia przyszłości, nowa orientacja, nowa ideologia, filozofia życia. Różnorodność określeń świadczy o tym, że ruch nie posiada ściśle określonego systemu doktrynalnego. Idee programowe, wierzenia i praktyki są liczne i różne w poszczególnych ugrupowaniach, choć zapewne można się doszukać zasadniczych wspólnych tez”
[15].
Sekty i ruchy religijne czy pseudoreligijne, które powstały na Zachodzie i napływają do Polski, stwarzają pozory dialogu i współpracy dla dobra człowieka, dobra wspólnego. Jednak na ogół zajmują one stanowisko wrogie wobec chrześcijaństwa i Kościoła. Ich zasady doktrynalne i metody działania są często szkodliwe społecznie (np. godzą w dobro rodziny, bezpieczeństwo jednostki i społeczeństwa, uciekają się do praktyk manipulacyjnych). Sekty, nowe ruchy religijne charakteryzuje całkowite oderwanie od Chrystusa i Kościoła, dlatego Kościół musi ostrzegać swoich wyznawców przed błędem wynikającym z ich zaakceptowania i wypływającym z niego złem. Doktryna i praktyki życiowe, wskazywane w tych ruchach, oddalają od prawdziwej wiary chrześcijańskiej (por. DOK 201).
Dyrektorium ogólne o katechizacji proponuje, by „(…) rozwijać wobec chrześcijan, których wiara jest wystawiana na próbę, »zaangażowanie ewangelizacyjne oraz integralną i systematyczną katechezę, której powinno towarzyszyć świadectwo, wprowadzające ją w życie«. Rzeczywiście chodzi o uniknięcie poważnej zasadzki ignorancji i przesądu, o pomaganie wiernym w poprawnym poznaniu Pisma Świętego przez wzbudzenie wśród nich żywego doświadczenia modlitwy, o obronę przed siewcami błędów, o wychowanie ich do odpowiedzialności za otrzymaną wiarę, wychodzenie z bogactwem miłości ewangelicznej na spotkanie niebezpiecznych sytuacji samotności, ubóstwa, cierpienia” (DOK 201).
Właściwie pojęta wiara religijna i związany z nią odpowiedni stan wiedzy intelektualnej, zdobytej na katechezie, powinny umocnić, a tym samym zmniejszyć obawy przed bezpośrednim kontaktem z członkami nowych ruchów religijnych. Katecheza musi pogłębiać i umacniać tożsamość wierzących. Nauczyciele wiary, a więc duszpasterze i katecheci, powinni ukazywać wewnętrzną spójność nauki katolickiej, dając zadowalającą odpowiedź ludziom poszukującym, mającym różne wątpliwości i tym, którzy się zagubili. Szeroko pojęta formacja w wierze ma pomagać w uświadomieniu sobie obecności różnych religii, ma ukazywać, że katolicyzm dominuje w kulturze i życiu narodu, a inne wyznania są zjawiskiem marginesowym, choć konieczny jest wysiłek zrozumienia tych religii i wyznań w celu dostrzeżenia autentycznych wartości, jakie daje chrześcijaństwo, oraz rozwijania zmysłu misyjnego u wszystkich wierzących.
Społeczność ludzka, żyjąca w określonym momencie historycznym, stanowi konkretny kontekst wychowania, w tym także wychowania chrześcijańskiego. Ten kontekst podlega wpływom wielu procesów społeczno-kulturowych i religijnych, jakie charakteryzują dzisiejsze społeczeństwo. Wystarczy wspomnieć o takich zjawiskach, jak zanegowanie zdolności rozumu do poznania prawdy, negacja podstawowych znaczeń rzeczywistości, subiektywizm i relatywizm moralny, atomizację życia społecznego, rozluźnienie więzi międzyosobowych. Znakiem czasu stała się ponadto desakralizacja kultury, życia zbiorowego i indywidualnego. „Religia, która odgrywała istotną rolę w kulturze europejskiej jako podstawowe źródło i »zwornik« spajający jej wszystkie podstawowe dziedziny, w życiu i refleksji społeczeństw ponowoczesnych została usunięta na margines. Utraciła pozycję zwornika, a jej nieobecność pogłębia stan fragmentaryzacji i mozaikowatości, czyli stan chaosu współczesnej kultury. Przestała też być źródłem podstawowych znaczeń, którymi żywiła się w swoich dziejach kultura europejska. Jej miejscem jest prywatna sfera osoby, wraz z całą dowolnością kreowania wyrazu doświadczenia religijnego, subiektywizmem znajdującym się poza tradycyjnymi i instytucjonalnymi formami. Równocześnie jesteśmy świadkami sięgania do egzotycznych i kulturowo obcych wyrazów religijności”
[16].
Dyrektorium ogólne o katechizacji zwraca uwagę na fakt, że chrześcijaństwo i ukształtowane przez nie tradycyjne kultury narodów „(...) są atakowane przez dominujące wpływy zewnętrzne i przez alienujące naśladowanie importowanych form życia. Ulegają w ten sposób stopniowemu zniszczeniu tożsamość i własne wartości narodów” (DOK 21).
Syntezę tych zagrożeń i wyzwań zawiera adhortacja apostolska Jana Pawła II
Ecclesia in Europa. Do szczególnie niepokojących zjawisk papież zalicza: utratę pamięci i dziedzictwa chrześcijańskiego, którym towarzyszy praktyczny agnostycyzm i obojętność religijna; lęk przed przyszłością; fragmentaryzację egzystencji; poczucie osamotnienia; podziały i kontrasty; kryzys rodziny; konflikty etniczne; odradzanie się postaw rasistowskich; napięcia międzyreligijne; egocentryzm izolujący jednostki i grupy; narastanie powszechnej obojętności etycznej; zabieganie o własne interesy i przywileje; spychanie najsłabszych na margines, co zwiększa liczbę ubogich na ziemi; dążenie do narzucenia antropologii bez Boga i bez Chrystusa; nihilizm na polu filozofii; relatywizm na polu teorii poznania i moralności; pragmatyzm i cyniczny hedonizm w strukturach życia codziennego (por. EE 7-9)
[17].
W jednym ze swoich przemówień wygłoszonych podczas podróży apostolskiej do Bawarii, papież Benedykt XVI przestrzegał przed opacznie pojmowaną tolerancją, która staje się cynicznym lekceważeniem Boga, a szydzenie ze świętości – rzekomym prawem wolności: „Mieszkańcy Afryki i Azji podziwiają, owszem, osiągnięcia techniczne Zachodu i naszą wiedzę, ale napawa ich lękiem ten typ racjonalności, który całkowicie wyklucza Boga z pola widzenia człowieka, uważając to za najdoskonalszą formę racjonalności, którą należy wpoić także ich kulturom. Rzeczywiste zagrożenie dla swojej tożsamości widzą nie w wierze chrześcijańskiej, ale w lekceważeniu Boga i w cynizmie, dla którego szydzenie ze świętości jest prawem wolności, a przydatność czyni najwyższym kryterium wartość osiągnięć naukowych. Drodzy przyjaciele, taki cynizm nie ma nic wspólnego z tolerancją i otwartością kulturową, jakich oczekują narody i jakich my wszyscy pragniemy! Tolerancja, jakiej pilnie pragniemy, zawiera w sobie także bojaźń Bożą – poszanowanie tego, co dla innych jest rzeczą świętą. Ale szacunek dla tego, co inni uważają za święte, wymaga od nas samych, abyśmy na nowo nauczyli się bojaźni Bożej. Ta postawa szacunku może się odrodzić w świecie zachodnim tylko wówczas, gdy znów będzie wzrastała wiara w Boga, gdy Bóg będzie znów obecny dla nas i w nas”
[18].
Społeczeństwo pluralistyczne zmienia stosunek ludzi do siebie, świata, idei, wartości i religii; niszczy tzw. naturalne modele; kreuje mit postępu w oderwaniu od teraźniejszości; dąży do „sprywatyzowania” religii, która nie wiąże się z konkretami życia – zwłaszcza życia publicznego; preferuje relatywizm etyczno-moralny; ugruntowuje sekularyzację, co wyraża się w desakralizacji i racjonalizacji społeczeństwa, spadku religijności, przekształcaniu wartości religijnych w wartości świeckie, utracie społecznego znaczenia myślenia religijnego, pomniejszaniu roli Kościoła
[19].
Prywatyzacji religii często towarzyszy subiektywizacja wiary, „(...) która w warunkach społeczno-kulturowego pluralizmu jest przechodzeniem od religijności do indyferentyzmu religijnego. Można wyróżnić cztery fazy tego przejścia:
- odkościelnienie, które wyraża się obojętnością wobec wszelkich wskazań i norm podawanych przez Kościół;
– odchrześcijanienie, które charakteryzuje się ignorancją wobec chrześcijańskiego systemu wartości;
- indyferentyzm wobec wszelkiej religii;
- agnostycyzm i praktyczny nihilizm, który jest obojętnością wobec wszelkich zobowiązań, zarówno o charakterze zbiorowym, jak i indywidualnym.
Subiektywizm powoli doprowadza do tego, że takie rzeczywistości, jak Bóg, Kościół, człowiek, w tzw. nowoczesnym społeczeństwie przestają mieć rację bytu. Następuje wywrócenie hierarchii wartości, gdzie czysto utylitarne pragnienia rozbudzają instynkty oraz niepohamowaną chęć zaspokojenia tych pragnień. W efekcie wartości wyższe zostają zepchnięte na dalszy obszar ludzkiej egzystencji”
[20].
Zakorzeniony subiektywizm, który leży u podstaw życia społecznego, oznacza, że nie ma żadnych wartości absolutnych, że wszystko jest relatywne i w sumie dozwolone, że w imię swoiście pojmowanej wolności każdy wybór jest dopuszczalny. Można więc mówić o daleko idącym kryzysie sumienia. Daje temu wyraz papież Benedykt XVI: „Dziś panuje przekonanie, że jedynie to, co wymierne, jest racjonalne. Wszystko inne, czyli kwestia religii i moralności, nie należy do rozumu powszechnego, bo nie podlega weryfikacji, czy jak się niekiedy mówi, nie można ich dowieść w sposób doświadczalny. W takiej sytuacji, gdy moralność i religia są niemal wyłączone ze sfery rozumu, jedynym ostatecznym kryterium moralności, a także religii jest podmiot, subiektywna świadomość, dla której nie istnieją inne instancje. I ostatecznie jedynie podmiot, w oparciu o swoje odczucia, doświadczenia, ewentualnie kryteria, które udało mu się znaleźć, o wszystkim rozstrzyga”
[21].
3. Perspektywy katechezy
Zdaniem hiszpańskiego katechetyka, E. Albericha, sytuacja katechizacji we współczesnym Kościele nie wygląda uspokajająco. Można wręcz mówić o bardzo głębokich trudnościach na tym polu, gdyż niektóre fakty świadczą wyraźnie o tym, że katecheza nie osiąga zamierzonych celów. Przede wszystkim poszerza się zjawisko indyferentyzmu religijnego i niewiary, zauważa się coraz częściej porzucanie praktyk religijnych przez wielu chrześcijan. Innym niepokojącym zjawiskiem jest kryzys procesu inicjacji chrześcijańskiej i przekazu wiary nowym pokoleniom
[22].
Warto obszernie zacytować słowa wspomnianego autora na temat aktualnej sytuacji katechezy w Europie: „Jest bez wątpienia wiele
aspektów pozytywnych i wiele obiecujących doświadczeń we współczesnej rzeczywistości duszpasterskiej i katechetycznej. Są nimi: wzrastające zapotrzebowanie na formację religijną, przede wszystkim ze strony świeckich; zadowalająca obfitość katechetów świeckich, wspaniałe odkrywanie na nowo Pisma Świętego, jako głównego źródła poznania i uprzywilejowanego narzędzia katechezy; obiecujący rozkwit – dostrzegalny prawie wszędzie – doświadczeń katechetycznych; zróżnicowane formy katechez dla dorosłych; odważna rewizja tradycyjnego procesu wtajemniczenia chrześcijańskiego, z nowymi ukierunkowaniami i propozycjami; pojawianie się nowych form wspólnot chrześcijańskich; progresywne – chociaż powolne – promowanie świeckich oraz kobiet w Kościele; wysiłki prowadzące do inkulturacji i wprowadzania nowego języka w przekazywaniu wiary itp. Są to bez wątpienia obiecujące symptomy, nacechowane nadzieją na przyszłość.
Z drugiej strony, nie można zanegować istnienia sytuacji nacechowanej silnym
kryzysem w tradycyjnym systemie katechezy. Nie trudno jest sporządzić listę
problematycznych faktów: relatywna porażka tradycyjnego procesu wtajemniczenia chrześcijańskiego, która praktycznie dla wielu stała się procesem »konkludującym« życie chrześcijańskie; ewidentny kryzys procesu socjalizacji religijnej w rodzinie i w szkole; sytuacja, choć ciągle niestabilna i marginalna, katechezy dla dorosłych; wciąż aktualny problem języka przekazywania wiary, który jawi się często jako niezrozumiały dla współczesnych mężczyzn i kobiet; chroniczna niedostateczność i nieodpowiedniość formacji duszpasterskiej i katechetycznej seminarzystów, kapłanów i osób zaangażowanych w duszpasterstwo itp.
To wszystko jest jeszcze bardziej problematyczne, jeśli uświadomimy sobie, że znajdujemy się w społeczności będącej w sytuacji
przyspieszonych i nieustannych zmian. I naprawdę, nie żyjemy tylko w epoce zmian, ale – jak się dzisiaj zwykło mówić – w prawdziwej
zmianie epoki, która nie pozwala dostrzec wyraziście przyszłości naszego świata, społeczności, w której będą musiały żyć współczesne dzieci i młodzież. Zmierzamy, bez wątpienia, ku prawdziwej »ziemi nieznanej«, ku przyszłości fascynującej, ale i tajemniczej, z tego względu, że ma ona wpisane zadanie przekazywania wiary nowym pokoleniom. Nad tą niezbyt wyraźnie rysującą się panoramą roztacza się bardzo konkretne przeświadczenie, że świat i społeczność, które będą oglądali młodzi, będą zdecydowanie inne od współczesnych”
[23].
Odnosząc się do badań, które przeprowadzono w Europie Zachodniej, ks. J. Kochel przytacza wnioski, z których jasno wynika, „(...) że kryzys przekazu wiary nie może być rozwiązany za pomocą nowej strategii pastoralnej czy też odnowionej metodyki katechezy, chociaż te czynniki są niezbędne. Problemu tego nie da się też sprowadzić do kwestii »języka katechezy«, a więc problemu, który mógłby być rozwiązany zasadniczo przez użycie słownictwa dostosowanego do czasu i osób (por. CT 59).
Na gruncie niemieckim F. Kaufmann rozróżnia trzy typy przekazu wiary:
socjokulturowy,
pedagogiczny i
misyjny. Z chwilą, kiedy wyznawanie wiary przestało być socjokulturową oczywistością, przekazywanie jej zlecono instytucjom pedagogicznym. Gdy i one nie spełniały już swej roli, pozostała »tylko« forma pierwotna: stanie się chrześcijaninem bez chrześcijańskiego domu rodzinnego, tzn. pozostało przekazywanie wiary przez nawrócenie dorosłych, a więc przez ducha misyjnego poszczególnych chrześcijan i siłę przyciągania ich wspólnotowej formy życia”
[24].
We
Wprowadzeniu do
Dyrektorium katechetycznego Kościoła katolickiego w Polsce wylicza się szereg niepokojących zjawisk, związanych głównie z okresem transformacji społeczno-kulturowej kraju, które niewątpliwie stanowią wyzwanie dla katechizacji. Należą do nich m.in.: brak należytej troski partii politycznych o dobro wszystkich obywateli, istnienie obszarów biedy, bezrobocie, brak poszanowania życia ludzkiego, tolerancja dla zła moralnego, podważanie autorytetu wychowawczego rodziców i nauczycieli (por. DKP 4-7). Nowym zjawiskiem w polskiej rzeczywistości, obecnym od dawna w innych krajach europejskich, jest deklarowanie chęci wystąpienia z Kościoła.
Obok nich dokument wskazuje na pewne aspekty pozytywne, które powinny być rozwinięte i należycie wykorzystane. „Należy (...) odnotować istniejący ciągle w naszym kraju szacunek dla wartości religii chrześcijańskiej i jej roli w wychowaniu i kształtowaniu człowieka. (...) Wciąż także pozostaje szansą dla Kościoła w Polsce tzw. religijność masowa, będąca nie tylko podatnym obszarem dla prowadzonych działań duszpasterskich i katechetycznych, ale i fundamentem zabezpieczającym trwanie i rozwój wiary, w tym również młodego pokolenia. (...) Aktualny stan duszpasterstwa polskiego wskazuje na dążenie do łączenia jego tradycyjnych form z nowymi, które płyną głównie z ruchów i grup kościelnych, jak również z większego udziału w nim ludzi świeckich. Wydaje się jednak, że nadal z pewnym trudem otwiera się ono na nowe doświadczenia, jakby z lęku przed porzuceniem tego, co okazywało się w swoim czasie sprawdzone i skuteczne, lub też z przyzwyczajenia do starych metod pracy. U źródeł takiego stanu rzeczy tkwi z pewnością tzw. religijność masowa, która oprócz wspomnianych wyżej wartości niesie równocześnie ograniczenia, a nawet niechęć do przemian. Tymczasem nie tylko nowa sytuacja społeczna i polityczna społeczeństwa, ale także i moralna, domaga się odnowy i przystosowania, zgodnie zresztą z naturą Kościoła, który sam o sobie deklaruje, że
ma obowiązek badać znaki czasów i wyjaśniać je w świetle Ewangelii, tak aby mógł w sposób dostosowany do mentalności każdego pokolenia odpowiadać ludziom na ich odwieczne pytania dotyczące sensu życia obecnego i przyszłego oraz wzajemnego ich stosunku do siebie. Do niewątpliwych znaków czasu, a także oczekiwań i dążeń współczesnego człowieka, należy pragnienie, aby każdy mógł być nie tylko dostrzeżony i dowartościowany, ale i czuł się twórczym i odpowiedzialnym podmiotem tych wspólnot, w których żyje. Odpowiada to duchowi nowych przeobrażeń, akcentujących osobiste zaangażowanie, przedsiębiorczość, odpowiedzialność, a także naturze Kościoła, który jest wspólnotą osób powołanych do wzrastania i dojrzewania w wierze i do brania odpowiedzialności zarówno za swój własny rozwój, jak i całej społeczności Ludu Bożego” (DKP 7, 10-11).
Katecheza jest elementem znaczącym wewnątrz globalnego procesu ewangelizacji. Ewangelizacja łączy w sobie całość działań dotyczących przepowiadania i dawania świadectwa Ewangelii. W tym sensie katecheza jest jedną z form ewangelizacji. Katecheza, już ze swej natury, stanowi moment różny i sukcesywny w odniesieniu do pierwszego głoszenia (pierwszej ewangelizacji). Ona jakby zakłada ten pierwszy moment kerygmatyczny, a tam, gdzie nawrócenie faktycznie nie zaistniało, posiada zawsze funkcję ewangelizacyjną
[25].
W
Ogólnej instrukcji katechetycznej czytamy, że „(...) katecheza sama przez się suponuje globalne przyjęcie Ewangelii głoszonej przez Kościół. Często wszakże kieruje się ku ludziom, którzy, chociaż należą do Kościoła, to jednak (w rzeczywistości) nie wyrazili nigdy osobowego przyzwolenia na orędzie objawienia. Stąd trzeba stwierdzić, że ewangelizacja – zależnie od różnych okoliczności – może poprzedzać lub towarzyszyć dziełu katechizacji we właściwym tego słowa znaczeniu. W każdym zaś wypadku należy pamiętać o tym, że nawrócenie jest zawsze elementem warunkującym dynamizm wiary i dlatego każda forma katechezy powinna zawierać w końcowej części momenty związane z ewangelizacją” (DCG 18).
Nowa opcja pastoralna Kościoła nakłada niejako na katechezę we wszystkich jej formach obowiązek rozwijania funkcji misyjnej. Staje się to szczególnie aktualne w Kościołach o starożytnej tradycji, gdzie tzw. przynależność socjologiczna do chrześcijaństwa nie pociąga za sobą osobistego przylgnięcia do wiary. Wydaje się, że sytuacja tego rodzaju – dosyć powszechna w krajach Europy Zachodniej – ma miejsce również i w Polsce. Zwraca się na to uwagę m.in. w
Dyrektorium katechetycznym Kościoła katolickiego w Polsce, stwierdzając, że „(...) sekularyzacja, jaka dotknęła kraje o bogatej przeszłości chrześcijańskiej, domaga się, by katecheza wiązała się w ramach szeroko pojętej ewangelizacji z nową ewangelizacją, czy re--ewangelizacją. Dlatego też postuluje się w takich sytuacjach pre-katechezę. Stanowi ona propozycję Dobrej Nowiny w odniesieniu do trwałego wyboru wiary dla tych, którzy zdradzają już jakieś zainteresowanie Ewangelią. Dopiero wobec tych, którzy »uwierzyli«, u których wiara stała się ich postawą wewnętrzną,
katecheza w sensie ścisłym będzie mogła rozwinąć swoje specyficzne zadanie wychowania wiary. We wszystkich innych przypadkach potrzebne jest raczej pierwsze głoszenie Ewangelii. Katecheza ewangelizacyjna, połączona w miarę potrzeby z pierwszym głoszeniem Ewangelii i pre-katechezą, stanowi wymóg nowej ewangelizacji. Powinna ona uświadomić uczniom ich własne życiowe sytuacje, pomóc im w określeniu sensu i odkrywaniu religijnego wymiaru przeżywanych przez nich problemów” (DKP 56)
[26].
W świetle powyższych rozważań można zarysować niektóre propozycje związane z odnową katechetyczną.
1. Obok katechezy służącej przede wszystkim przygotowaniu liturgiczno-sakramentalnemu i praktykowaniu pobożności, należy rozwijać działalność katechetyczną, pojmowaną jako prawdziwą ewangelizację, tzn. służbę na rzecz dojrzałości w wierze (rozwijanie katechezy dorosłych).
2. Obok katechezy pojmowanej jako socjalizacja religijna, należy rozwijać działalność katechetyczną ukierunkowaną na dawanie świadectwa i misję Kościoła w świecie (Kościół sakramentem zbawienia). Tego rodzaju katecheza będzie otwarta na realizację wartości królestwa Bożego w jego wymiarze promującym i wyzwalającym człowieka (w wymiarze indywidualnym i społecznym).
3. Jednym z podstawowych celów katechezy staje się promocja rzeczywistego i odpowiedzialnego uczestnictwa wszystkich wiernych w życiu Kościoła oraz kształtowanie poczucia odpowiedzialności za Kościół. Chodzi więc o systematyczny proces służący transformacji ewangelicznej całej wspólnoty kościelnej
[27].
W koncepcji nowego „paradygmatu katechetycznego” ks. E. Alberich wyznacza współczesnej katechezie swoistego rodzaju kanon cech. Ma to być więc:
- katecheza ewangelizacyjna;
- katecheza wtajemniczenia lub wtajemniczająca;
- katecheza dorosłych i „katecheza dojrzała”;
- katecheza otwarta, permanentna;
- katecheza ściśle związana z liturgią;
- katecheza animowana doświadczeniem służby i miłosierdzia;
- katecheza otwarta na dialog międzyreligijny i międzykulturowy
[28].
Dyrektorium katechetyczne Kościoła katolickiego w Polsce określa zadania katechezy ewangelizacyjnej, stwierdzając, że powinna ona:
„(...) - przypominać podstawowe elementy wiary;
- inspirować w rzeczywistym procesie nawrócenia;
- pogłębiać w nich prawdę i wartości orędzia chrześcijańskiego wobec rozmaitych zastrzeżeń, jakie wysuwa świat współczesny;
- pomagać w wyborze i przeżywaniu Ewangelii w życiu codziennym;
- uzdalniać do uzasadnienia chrześcijańskiej nadziei, jaka jest w nich;
- dodawać odwagi do realizacji ich powołania misyjnego” (DKP 56).
W kontekście toczącej się dyskusji nad nową sytuacją katechezy w Polsce od czasu jej powrotu do szkoły, dokument zwraca uwagę na fakt, „że nauczanie religii w szkole jest szansą dla ewangelizacji, ponieważ dla niektórych ochrzczonych, zdystansowanych od wiary, szkolne lekcje religii są jedynym miejscem spotkania z Ewangelią, ze świadkami wiary, jakimi są katecheci i uczniowie głęboko wierzący; jest to też jedyne miejsce, gdzie dzieci i młodzież ze środowisk zdechrystianizowanych mogą usłyszeć głos Kościoła i gdzie dokonać się może wyjaśniające wprowadzenie w liturgię i modlitwę Kościoła” (DKP 57).
Katecheza nie powinna utracić z pola widzenia tej dynamicznej całości, w którą jest wpisana jako realizująca misję w odnowionej wizji Kościoła i jego nowej obecności ewangelizacyjnej w dzisiejszym świecie
[29].
ks. Adam Orczyk - dr nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki, adiunkt w Instytucie Teologicznym UKSW w Radomiu.
[1] W. Roszkowski,
Półwiecze. Historia polityczna świata po 1945 roku, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2005, s. 176.
[2] Por. M. Jędraszewski,
Rok 1968: na rozdrożu prawdy o człowieku, w:
Studium rodziny, Poznań, Oficyna Współczesna, 1999, s. 246-254.
[4] Por. P. Mazurkiewicz,
Sekularyzacja, w:
Słownik społeczny, B. Szlachta (red.), Kraków, Wydawnictwo WAM, 2004, s. 1183.
[7] J. Mariański,
Laicyzacja, w:
Encyklopedia katolicka, T. 10, Lublin, Wydawnictwo Naukowe KUL, 2004, k. 383.
[8] Por. A. Lewek,
Nowa Ewangelizacja w duchu Soboru Watykańskiego II, T. 1, Katowice, Księgarnia Św. Jacka, 1995, s. 150.
[9] A. Gomes Barbosa,
Głoszenie Jezusa Chrystusa młodzieży jako problem inkulturacji wiary, „Communio” 1991, nr 2, s. 49-50; zob. A. Lepa,
Niektóre zjawiska w kulturze masowej utrudniające ewangelizację, „Homo Dei” 2007, nr 2, s. 57-64.
[10] Por. T. Zbyrad,
Rodzina w procesie przemian sekularyzacyjnych, „Studia Sandomierskie” 12 (2005), z. 1, s. 113-130.
[11] Jan Paweł II,
Adhortacja apostolska „Ecclesia in Europa”, 28 czerwca 2003, 47; zob. J. Dąbek,
Współczesne wyzwania przekazu wiary, „Studia Sandomierskie” 7 (1997-2000), s. 29-44.
[12] Jan Paweł II,
Encyklika „Veritatis splendor”, 6 sierpnia 1993, 101.
[13] J. Kochel,
Kryzys katechetycznego przekazu wiary, „Katecheta” 2000, nr 9, s. 19.
[14] Z. Pawłowicz,
Kościół i sekty w Polsce, Gdańsk, Wydawnictwo Archidiecezji Gdańskiej „Stella Maris”, 1996, s. 275.
[16] T. Ożóg,
Kulturowe zagrożenia wychowania, w:
Wychowanie chrześcijańskie a kultura, M. Nowak, T. Ożóg (red.), Lublin, Redakcja Wydawnictw KUL, 2000, s. 170; zob. J. Mariański,
Sekularyzacja i desekularyzacja w nowoczesnym świecie, : Lublin, Wydawnictwo KUL, 2006.
[17] Zob.
Neopogaństwo. Nowe czasy – stare idee, J. Królikowski (red.), Poznań, Pallottinum, 2001; J. Szymczyk,
Odkrywanie wartości. Z problematyki socjologiczno-aksjologicznej, Lublin, Polihymnia, 2004; H. Skorowski,
Wartości chrześcijańskie a problemy cywilizacyjne współczesnej Europy, w:
Przemawiaj do nich moimi słowami. Księga pamiątkowa dedykowana Jego Magnificencji Księdzu Rektorowi Profesorowi Ryszardowi Rumiankowi w 35. rocznicę kapłaństwa i 60. rocznicę urodzin, Z. Godlewski (red.), Warszawa, Wydawnictwo „Stampa”, 2007, s. 564-573.
[18] Benedykt XVI,
Świat i każdy z nas potrzebuje Boga.
Homilia wygłoszona w czasie Mszy św. w Monachium 10 września 2006 r., „L’Osservatore Romano”, wyd. pol., 27 (2006), nr 11, s. 16-17.
[19] Por. J. Kostorz,
Perspektywy katechezy w nowym tysiącleciu chrześcijaństwa, w:
Wychowanie religijne u progu trzeciego tysiąclecia, R. Chałupniak, J. Kostorz (red.), Opole, Wydział Teologiczny Uniwersytetu Opolskiego, 2001, s. 210-214; zob. P. Brożek,
Tradycja religijna w środowisku pluralistycznym. Studium socjologiczne, Lublin, Redakcja Wydawnictw KUL, 2000.
[20] J. Kostorz,
Perspektywy katechezy..., art. cyt., s. 214-215; zob. P. Mąkosa,
Przemiany religijności jako wyzwanie dla współczesnej edukacji religijnej, „Katecheta” 2008, nr 2, s. 16-22.
[21] Spotkanie Benedykta XVI z duchowieństwem diecezji Belluno-Feltre i Treviso, „L’Osservatore Romano”, wyd. pol., 28 (2007), nr 10-11, s. 36.
[22] Por. E. Alberich,
La catechesi della chiesa, Torino 1995, s. 14-15; zob. J. Kostorz,
Perspektywy katechezy..., art. cyt., s. 209-225; H.-G. Ziebert,
Religijność i wychowanie w świecie pluralistycznym, Kraków, Wydawnictwo WAM, 2001.
[23] E. Alberich,
Na 50-lecie „Katechety”. W poszukiwaniu nowego „paradygmatu katechetyki”. Refleksja nad sytuacją katechezy w Europie, „Katecheta” 2007, nr 10, s. 72-73.
[24] J. Kochel,
Kryzys katechetycznego przekazu..., art. cyt., s. 19; zob. F.-X. Kaufmann,
Czy chrześcijaństwo przetrwa?, tł. U. Poprawska, Kraków, Wydawnictwo WAM, 2004.
[25] Por. J. Kochel,
Kryzys katechetycznego przekazu..., art. cyt., s. 45.
[26] Zob.
II Polski Synod Plenarny (1991-1999), Pallottinum, Poznań 2001, s. 9-28.
[28] E. Alberich,
Na 50-lecie „Katechety”..., art. cyt., s. 75-76.
[29] Wyjątkowo trafną, wieloaspektową i pogłębioną analizę współczesnych realiów ewangelizacji, zwłaszcza w odniesieniu do niewierzących, zwierają prace wybitnego belgijskiego katechetyka, ks. Josepha Gevaerta, związanego od ponad 30 lat z Instytutem Katechetyki Papieskiego Uniwersytetu Salezjańskiego w Rzymie. Zob. m.in.: J. Gevaert,
La proposta del Vangelo a chi non conosce Cristo, Leumann (Torino), Editrice Elledici, 2001; tenże,
Il dialogo difficile: problemi dell’uomo e catechesi, Leumann (Torino), Editrice Elledici, 2005; tenże,
L’annuncio della „salezza cristiana”. Difficoltà e problemi, w:
Annunciare la salvezza cristiana oggi. Problemi, confronti, proposte nella comunicazione catechistica, C. Bissoli (red.), Leumann (Torino), Editrice Elledici, 2002, s. 9-16.