„VERBA DOCENT…”

Katechumenalny wymiar katechezy - część IV
Autor: ks. Roman Murawski SDB
Po zapoznaniu się z procesem formacyjnym starożytnego katechumenatu, należy zastanowić się, jakie jego elementy można przenieść do współczesnej katechezy, żeby ją jeszcze bardziej ożywić oraz sprawić, by była owocniejsza. Nie tylko Kościół w swych urzędowych dokumentach zauważył potrzebę takiego nowego ukierunkowania współczesnej katechezy, lecz dostrzeżono ją również w praktyce katechetycznej i duszpasterskiej. W wielu krajach opracowuje się specjalne programy i dokumenty, podejmujące próbę odwzorowywania w katechezie procesu inicjacyjnego z wczesnochrześcijańskiego katechumenatu.
1. Elementy katechumenatu inspirujące współczesną katechezę
 
Po zapoznaniu się z procesem formacyjnym starożytnego katechumenatu, należy zastanowić się, jakie jego elementy można przenieść do współczesnej katechezy, żeby ją jeszcze bardziej ożywić oraz sprawić, by była owocniejsza. Nie tylko Kościół w swych urzędowych dokumentach zauważył potrzebę takiego nowego ukierunkowania współczesnej katechezy, lecz dostrzeżono ją również w praktyce katechetycznej i duszpasterskiej. W wielu krajach opracowuje się specjalne programy i dokumenty, podejmujące próbę odwzorowywania w katechezie procesu inicjacyjnego z wczesnochrześcijańskiego katechumenatu.
 
1.1. W jakim sensie katechumenat ma i może być wzorem każdej katechezy?
 
Nasze dotychczasowe rozważania pozwalają z grubsza wyróżnić dwie podstawowe formy katechezy, z jakimi spotykamy się obecnie w posłudze katechetycznej Kościoła: katechezę przedchrzcielną, odbywającą się w ramach katechumenatu chrzcielnego, i katechezę pochrzcielną, przyjmującą różne formy katechezy dzieci, młodzieży i dorosłych[1]. Katechumenat chrzcielny otrzymał swoje regulacje i normy prawne oraz wytyczne duszpasterskie w odnowionych Obrzędach chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych (1972). Gdy chodzi o katechezę pochrzcielną, to regulują ją dyrektywy zamieszczone w różnych dokumentach Kościoła, zwłaszcza w tych, które wprost odnoszą się do katechezy. Najnowszym dokumentem zbierającym wcześniejsze regulacje i ukazującym aktualną refleksję Kościoła nad naturą katechezy jest Dyrektorium ogólne o katechizacji (1997). Dokument ten, powołując się na Synod Biskupów z 1977 roku, stwierdza, że katechumenat chrzcielny jest „wzorem każdej katechezy”[2], jak również „inspirującym wzorem” dla wszelkiej działalności katechetycznej Kościoła[3].
Powstaje pytanie. W jakim sensie katechumenat chrzcielny może być wzorem? Zapewne nie chodzi tutaj o powielanie katechumenatu chrzcielnego, bowiem zarówno katecheza chrzcielna, jak i katecheza pochrzcielna są adresowane do zupełnie innych kategorii ludzi i dlatego muszą rządzić się innymi prawami. Odpowiedzi udziela cytowane wyżej Dyrektorium ogólne o katechizacji[4]. Dotyczą one dwóch kwestii.
Po pierwsze: Dyrektorium wyraźnie ostrzega, żeby „nie odtwarzać mechanicznie konfiguracji katechumenatu chrzcielnego”[5]. Wzorowanie się na katechumenacie i czerpanie z niego inspiracji do tworzenia różnych form katechezy, zwłaszcza katechezy inicjacyjnej, dotyczy w zasadzie jednego jego aspektu, mianowicie - procesu formacyjnego. Dyrektorium zauważa, że katechumenat chrzcielny jest „specyficzną formą formacji” i dlatego nie katechumenat jako taki, lecz „ta formacja katechumenalna powinna inspirować inne formy katechezy, w ich celach i w ich dynamice”[6].
Po drugie: katechumenat chrzcielny, przedstawiony w Obrzędach, odwzorowuje starożytny katechumenat dorosłych. Wykorzystano w nim mądrość i doświadczenie Kościoła pierwszych wieków w zakresie inicjacji chrześcijańskiej. Ta wczesnochrześcijańska formacja katechumenalna, którą możemy poznać z dzieł ojców Kościoła, jest „źródłem światła dla katechumenatu współczesnego i dla samej katechezy wtajemniczającej”[7]. Nie można zatem zrozumieć formacji katechumenalnej - ukazanej we wspomnianych Obrzędach - bez odniesienia się do starożytności chrześcijańskiej. Jeśli więc katechumenat chrzcielny ma być wzorem współczesnej katechezy, jest rzeczą słuszną, abyśmy również i dla katechezy pochrzcielnej szukali inspiracji i światła w procesie formacyjnym starożytnego katechumenatu. Tak też czyni większość autorów, którzy zajmują się tym problemem. Poszukując katechumenalnego modelu współczesnej katechezy, sięgają do starożytności chrześcijańskiej.
 
1.2. Inicjacyjno-katechumenalny wymiar edukacji religijnej
 
Na znaczenie formacji katechumenalnej zwraca coraz baczniejszą uwagę współczesna pedagogika. Podkreśla się, że edukacja, zwłaszcza edukacja religijna, ma z natury swej inicjacyjno-katechumenalny wymiar, który winno się dostrzec i docenić[8]. Ksiądz J. Bagrowicz, powołując się na współczesnych pedagogów, tak krajowych, jak i zagranicznych, pisze o „potrzebie powrotu w wychowaniu i myśleniu o nim do terminu »inicjacja«, do zasad, według których jest ona realizowana”. W naszych czasach, w których coraz boleśniej doświadcza się słabej skuteczności nauczania i wychowania, „inicjacja jako zasada wychowawcza może być przydatna”, bowiem „porażki dzisiejszego wychowania biorą się z zaniedbania (...) procesu wychowania właśnie jako inicjacji pojmowanej bardzo szeroko”[9].
Tok argumentacji jest następujący[10].
W starożytności chrześcijańskiej wypracowano określony model inicjacji, który służył jako zasada i jednocześnie jako metoda edukacji religijnej. Można więc mówić – w bardzo szerokim rozumieniu tego słowa – o inicjacyjno-katechumenalnym charakterze wychowania chrześcijańskiego.
Współczesna pedagogika traktuje edukację jako proces wzrastania, któremu winna towarzyszyć pomoc ze strony osób dorosłych oraz różnych środowisk wychowawczych, głównie rodziny, szkoły, a w wychowaniu religijnym, polegającym na wzrastaniu w wierze – również pomoc Kościoła. Wychowawcy winni towarzyszyć młodym i wspomagać ich rozwój. Ponadto współczesna pedagogika podkreśla wymiar aksjologiczny wychowania, zwłaszcza w określaniu celów wychowania. Stara się przywrócić wartościom przysługujące im miejsce w edukacji, nie można bowiem wychowywać w duchu relatywizmu. Tak rozumiany proces wychowania posiada w pewnym sensie charakter inicjacyjny, bowiem jest wprowadzaniem w świat wartości. Dokonuje się przez kontakt, realizuje się w kontekście konkretnej wspólnoty i przez doświadczenie świata wartości, jakim żyją ci, którzy wychowują.
Taki charakter inicjacyjno-katechumenalny posiadała formacja kandydatów do chrztu, jaka odbywała się w ramach katechumenatu w pierwotnym chrześcijaństwie. Była ona pełnym wtajemniczeniem w życie wiary, w świat wartości chrześcijańskich, przebiegała etapami oraz dokonywała się w ramach i przy współudziale wspólnoty.
Wniosek: kryzys chrześcijaństwa - według ks. J. Bagrownicza - ujawniał się w ciągu wieków zawsze wtedy, gdy usiłowano odstąpić od tej pierwotnej formy i metody wychowania. Autor konkluduje, że „odczytanie procesu wychowania, a szczególnie wychowania religijnego, w świetle pojęcia inicjacji jako podstawy i metody tegoż procesu może być pomocne w przedstawieniu dróg inicjacji jako metody na poszczególnych etapach rozwoju religijnego i w różnych środowiskach, w których ona się odbywa”[11].
Warto w tym miejscu jeszcze dodać, że katecheza - obok wielu różnych funkcji - pełni także funkcję wychowania w wierze[12]. W świetle przedstawionej wyżej refleksji, można powiedzieć, że proces wychowania w wierze dokonujący się przez katechezę i w ramach katechezy będzie tylko wtedy skuteczny, jeśli będzie miał wymiar inicjacyjno-katechumenalny.
 
1.3. Katechumenalny wymiar katechezy według ks. F. Blachnickiego
 
Jednym ze znaczących prekursorów poszukiwania katechumenalnego modelu współczesnej katechezy był sługa Boży, ks. Franciszek Blachnicki. Jego idee - nie tylko w sferze teorii, lecz również na płaszczyźnie praktyki - wyprzedzały przynajmniej o ćwierć wieku refleksje wielu wybitnych katechetyków krajowych i europejskich. Troskę, aby katechezę Kościoła oprzeć na formacji katechumenalnej zaczerpniętej ze starożytności chrześcijańskiej, widać w wielu jego publikacjach. Szczególnie głośny w środowisku katechetycznym i duszpasterskim był artykuł pt. Katechumenat na dzisiejszą godzinę, opublikowany na łamach „Tygodnika Powszechnego” w 1973 roku[13]. Artykuł był i nadal chyba jeszcze pozostaje jakimś dramatycznym wołaniem o odnowę polskiej katechezy, a konkretniej – wołaniem o wypracowanie „formy katechumenatu, który odpowiadałby wymaganiom kairos współczesnego Kościoła”[14]. Według ks. F. Blachnickiego, katechumenat w ciągu wieków przyjmował różne formy. W wieku XIX „wbudowano go” w ramy państwowej szkoły. Dotychczasową katechezę kościelną zamieniono na katechezę szkolną ze wszystkimi jej plusami i minusami. Z dawnego katechumenatu pozostała tylko mała cząstka: uczenie się i wiedza. Katecheci, którzy stali się nauczycielami religii, ulegli w dużej mierze wielkiemu złudzeniu, że religii można nauczyć, przekazując za pomocą metod dydaktyki świeckiej samą tylko wiedzę. Tak ukształtowana katecheza nie jest jednak zdolna spełnić istotnego zadania katechumenatu, jakim jest wprowadzenie do Kościóła nowych pokoleń. Stąd trzeba poszukiwać nowej formy katechumenatu, dostosowanej do potrzeb danej godziny zbawienia – kairos[15]. Chociaż słowa te zostały napisane 35 lat temu, zachowały nadal swoją żywotność i aktualność.
Propozycje i sugestie ks. F. Blachnickiego dotyczące tej problematyki, przedstawione w różnych publikacjach, dotyczą dwóch spraw: ukształtowania na wzór katechumenalny zarówno katechetyki, jak i katechezy. Postaram się krótko i syntetycznie je ukazać.
Badając różne koncepcje katechetyki, jakie pojawiły się na przestrzeni ostatnich dwóch wieków, dostrzegając ich pozytywne i negatywne strony, ks. F. Blachnicki opowiedział się za koncepcją katechetyki jako nauki o kościelnym katechumenacie[16]. Takie ujęcie katechetyki było wówczas (w latach siedemdziesiątych) i nadal pozostaje ujęciem bardzo nowatorskim i oryginalnym. Ciągle czeka na pełne wdrożenie. Otóż sługa Boży zauważył, że myśl o katechumenacie pojawia się w literaturze katechetycznej zawsze wtedy, gdy ukazuje się katechezę nie w sposób redukcyjny, zawężony tylko do jednej funkcji, np. do dydaktyki nauki religii, lecz w sposób pełny, integralny, jako funkcję Kościoła. Autor wyjaśnia: „Kościół jako rzeczywistość dynamiczna (…) musi patrzeć w przyszłość, troszczyć się o pokolenia zdążające ku niemu, dorastające, musi je przygotować Panu. Ta troska jest stałą funkcją Kościoła, ale zmieniają się jej formy wyrazu, zależnie od konkretnych, historycznych uwarunkowań. W tym sensie mówimy, że Kościół zawsze musi mieć swój katechumenat, choć zmienia się jego forma. Katechumenat zawsze musi się zwracać do człowieka tej godziny (kairos). W zmianie postaci katechumenatu aktualizuje się w każdej epoce żywa troska zbawcza Kościoła”[17]. W ciągu wieków wykształciły się różne formy katechumenatu. Także dzisiaj Kościół musi postawić sobie „pytanie o adekwatną, na dzisiejszą godzinę zbawienia, formę katechumenatu”[18]. Współczesna katechetyka powinna ukazywać te elementy, które muszą być uwzględnione w katechumenacie dzisiejszego Kościoła, aby można było skutecznie wprowadzać do jego wspólnoty nowe pokolenia. Stąd nie można jej traktować tylko jako teorii katechezy, bowiem katechumenat jest rzeczywistością dużo obszerniejszą niż katecheza, która stanowi jedynie jeden z jego elementów, oczywiście bardzo ważny i niezastąpiony. Nauka o katechezie musi być wbudowana w katechetykę pojętą znacznie szerzej – musi być rozumiana jako nauka o kościelnym katechumenacie we wszystkich jego istotnych wymiarach i aspektach[19].
Równie wnikliwie i z wielką pasją próbował ks. F. Blachnicki zarysować katechumenalny wymiar współczesnej katechezy[20].
Katechumenat w starożytności chrześcijańskiej stanowił - według sługi Bożego - drogę dojrzewania w wierze chrześcijańskiej, której zwieńczeniem było przyjęcie sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego. Ten proces dojrzewania w wierze kształtowały i wyznaczały trzy czynniki: katecheza, liturgia sakramentów i wspólnota. Nauczanie katechetyczne miało ujęcie biblijne, opierało się na Piśmie Świętym. Ważną rolę odgrywał Stary Testament. Katechumen odkrywał, że Bóg działa zarówno w historii, jak i w życiu każdego pojedynczego człowieka, wkracza w jego historię i zaprasza do dialogu z Nim. Potem następowało wprowadzenie w rzeczywistość sakramentów, które sprawiają, że życie człowieka rozgrywa się na płaszczyźnie pewnych wydarzeń między Bogiem a człowiekiem. Obie zaś płaszczyzny formacji, katecheza i sprawowanie liturgii, dokonywały się w łonie wspólnoty. Tę wspólnotę tworzyli sami katechumeni, ale prowadzeni przez chrześcijan, którzy ich uczyli nowego życia we wspólnocie. Ksiądz F. Blachnicki bardzo mocno podkreślał rolę wspólnoty w procesie dojrzewania chrześcijańskiego katechumenów. „Nowy człowiek, wezwany przez słowo Boże i ukształtowany przez sakramenty, może się rozwijać faktycznie tylko w ramach wspólnoty chrześcijańskiej. Dopiero w tej koinonii, w komunii z braćmi może praktykować miłość w wymiarze krzyża”. I dodaje: „Jeżeli rozerwie się ten kontekst między słowem, sakramentem, wspólnotą, to wszystko się rozlatuje, jest fikcją. Cały problem leży w tym, że bardzo rzadko udaje się nam zrealizować te wszystkie elementy razem”[21].
Ostatnie zdanie skłania do poważnej zadumy nad skutecznością współczesnej katechezy i do postawienia pytania. Jak zebrać i połączyć z sobą te trzy istotne elementy procesu formacji katechumenalnej - głoszenie słowa Bożego, czyli katechezę, celebracje liturgiczne i sakramenty oraz wspólnotę?
Ksiądz F. Blachnicki formułuje następujący wniosek: nie ma innej drogi ratunku dla Kościoła, jak przywrócić katechumenat. Ale zaraz pojawia się kolejne pytanie. O jaką formę katechumenatu chodzi? Kościół, jeśli chce skutecznie pełnić swoją misję, tj. włączać kolejne pokolenia w swoje życie, musi wypracować jakąś formę katechumenatu. Jakim katechumenatem może pochwalić się dzisiejszy Kościół? Można założyć, że taki katechumenat istnieje i funkcjonuje, bo istnieje system nauczania religii, szkolny lub parafialny. Sługa Boży bardzo krytycznie ocenił jednak jego skuteczność. Nauki religii czy katechezy, w jakiejkolwiek formie istnieje, choć sama w sobie jest dobra, nie można utożsamiać z katechumenatem, a to dlatego, że brakuje w niej tych istotnych elementów, które w starożytności chrześcijańskiej kształtowały i wyznaczały jego formację[22]. Jakie to są elementy? Według ks. F. Blachnickiego, w pierwotnym Kościele katechumenat spełniał sześć różnych, ale dopełniających się funkcji. Również dzisiaj, jeśli katechezie pragniemy nadać wymiar katechumenalny, powinna ona - w mniejszym czy w większym stopniu – takie funkcje w sobie urzeczywistniać. Katechumenat:
- przekazuje słowo Boże, ale w taki sposób, aby przygotowywało ono do życia tym słowem; chodzi o to, aby nauczyć słowo Boże czynić słowem życia;
- wdraża człowieka do życia modlitwy, do osobowego kontaktu z Bogiem, zarówno do modlitwy osobistej, jak i we wspólnocie Kościoła;
- przygotowuje do życia sakramentalnego, do owocnego przyjmowania sakramentów świętych;
- wzywa i nakłania do stałego nawracania się; metanoia stanowi istotny wymiar całego życia chrześcijańskiego, bowiem chrześcijanin to ktoś, kto stale się przemienia, przechodzi od „starego” do „nowego człowieka”;
- wdraża do postawy świadectwa, do umiejętności świadczenia o Chrystusie i o swojej wierze, albowiem tylko ten może zachować żywą wiarę i pogłębić ją, kto potrafi ją przekazać innym;
- otwiera na potrzeby innych, wprowadza do diakonii, do służby na rzecz wspólnoty[23].
Według Sługi Bożego, tylko wtedy „możemy mówić o katechumenacie, gdy wszystkie te funkcje są rzeczywiście realizowane”. Niektóre elementy katechumenatu wprawdzie występują w katechezie, są w niej w jakimś stopniu obecne, ale jest to obecność szczątkowa i niewystarczająca. „Katecheza jest tym doskonalsza, im bardziej zbliża się do katechumenatu”[24]. Jeśli naukę religii w szkole potraktujemy jako szkolny katechumenat, to powinien to być - z założenia – katechumenat pomocniczy w stosunku do katechumenatu rodzinnego i parafialnego. Każda parafia winna posiadać dobrze funkcjonujący i skuteczny katechumenat. Nie jedną formę katechumenatu, lecz kilka równocześnie. Szczególne znaczenie przypisuje Sługa Boży katechezie dorosłych i różnym ruchom religijnym, funkcjonującym w ramach duszpasterstwa parafialnego. Jak wiemy, sam stworzył ruch oazowy pod nazwą Ruch Światło-Życie, wykorzystując w nim elementy formacyjne wczesnochrześcijańskiego katechumenatu. Katecheza o wymiarze katechumenalnym jest w swej istocie katechezą prowadzącą do Kościoła. W tym leży jej sedno. Znamiennie brzmią w tym kontekście słowa ks. Blachnickiego: „Katecheza, która nie prowadzi do Kościoła, prowadzi do niewiary”[25].
 
1.4. Katechumenalny wymiar katechezy w refleksji współczesnych autorów
 
Moje rozważania w tym punkcie dotyczyć będą katechezy pochrzcielnej, a nie przedchrzcielnej, a więc odnosić się będą do różnych form współczesnej katechezy. Sądzę, że pewnym wprowadzeniem w to zagadnienie może być wypowiedź wspomnianego wyżej Dyrektorium. Dokument stwierdza, powołując się na odnowione Obrzędy chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych, że zarysowany w nich proces formacyjny jawi nam się jako „prawdziwa szkoła wiary”, która nadaje katechezie pochrzcielnej dynamizm i pewne istotne cechy. Są to: „intensywność i integralność formacji; jej stopniowy charakter z określonymi etapami; jej związek z obrzędami, symbolami i znakami, szczególnie biblijnymi i liturgicznymi, jej stałe odniesienie do wspólnoty chrześcijańskiej”[26]. Jak nietrudno zauważyć, wyszczególnione cechy bazują na katechumenacie pierwotnego Kościoła.
Powraca w tym miejscu pytanie, postawione na początku niniejszego artykułu. Jakie elementy formacji ze starożytnego katechumenatu można i da się przenieść do współczesnej katechezy? O jakie elementy można ją wzbogacić, aby stała się skuteczniejsza, dziś i teraz, w naszej obecnej rzeczywistości, w której coraz bardziej do głosu dochodzą różne formy sekularyzacji, sprawiając, że mamy wielu ludzi ochrzczonych, ale nie wprowadzonych w życie wiary i w życie Kościoła. Warto jeszcze raz w tym miejscu przypomnieć znane powiedzenie Tertuliana: „Stajemy się, a nie rodzimy chrześcijanami”. Jak więc kształtować dziś katechezę, aby dopomogła ochrzczonym stawać się w pełni dojrzałymi chrześcijanami? Podejmując próbę odpowiedzi na te pytania, postaram się wskazać na kilka ważnych momentów, które winny zostać uwzględnione przy próbie tworzenia takiego katechumenalnego modelu katechezy. Zwrócę uwagę nie tylko na te elementy, które katechezie nadają kształt i wymiar katechumenalny, lecz także na pewne ogólne założenia, na których winna się ona wspierać[27].
* Patrząc w przyszłość Kościoła, wytyczając nowe linie dla jego działań duszpasterskich, w tym także katechetycznych, nie można odrywać się od przeszłości, od korzeni, od tradycji kościelnej. Teraźniejszość zawsze jest w jakiś sposób powiązana z przeszłością i z niej wypływa. W świetle tego, jak Kościół nauczał dawniej i jak dostosowywał katechetyczne nauczanie do zmieniających się warunków historycznych i społecznych, jak rozwiązywał problemy katechezy w danej sytuacji duszpasterskiej, można głębiej i wnikliwiej spojrzeć na problemy współczesnej katechezy. Szczególnie cenne jest sięganie do starożytności chrześcijańskiej, do tradycji patrystycznej Kościoła. Jeśli więc dzisiaj proponuje się katechumenalny model katechezy, to nie może on ignorować katechetycznych doświadczeń pierwszych wieków. Ale sięganie do początków chrześcijaństwa nie może oznaczać przenoszenia w sposób mechaniczny określonych inicjatyw czy działań z tamtych czasów we współczesność. One mogą tylko inspirować, lecz wzorowane na nich działania muszą już uwzględniać współczesne uwarunkowania i być przystosowane do naszych czasów. Stąd też, poszukując światła w starożytnym katechumenacie dla współczesnego modelu katechezy, należy zawsze zadawać sobie pytanie, co ze starożytności chrześcijańskiej może zainspirować i być wzorem katechezy dzisiaj[28].
* Katechumenat będzie zawsze kojarzył się nam z chrześcijańską inicjacją, z wprowadzeniem, z wtajemniczeniem w pełne życie chrześcijańskie we wszystkich jego aspektach i wymiarach. I dlatego elementy formacji katechumenalnej winny przede wszystkim kształtować katechezę inicjacyjną. Ale nie powinno ich zabraknąć także w pozostałych formach katechezy. Nie należy zapominać, że inicjacja chrześcijańska obejmuje nie tylko osoby, które dopiero trzeba poprzez sakrament chrztu wprowadzić do wspólnoty Kościoła, lecz odnosi się także do ludzi już ochrzczonych. Inicjacja jest stałą funkcją każdej katechezy, bowiem wprowadzenie w pełne życie Kościoła jest procesem, który powinien trwać ciągle, przez całe życie. Inicjacja winna obejmować zarówno dzieci i młodzież na różnych stopniach rozwoju, jak i dorosłych w różnym wieku i stanie. Dyrektorium ogólne o katechizacji, podkreślającfunkcję wtajemniczającą katechezy, uważa ją za najbardziej fundamentalną: jest ona ogniwem łączącym wszystkie działania katechetyczne[29].
Stąd też pierwszą i podstawową troską winno być to, aby przywrócić procesowi inicjacji chrześcijańskiej należne mu miejsce w posłudze duszpasterskiej Kościoła. W ramach każdej wspólnoty lokalnej, tj. parafii, winno dojść do wypracowania organicznego i całościowego planu inicjacji chrześcijańskiej, obejmującego wszystkie kategorie wiernych, tak dorosłych, jak i dzieci czy młodzież. Plan ten winien być - z jednej strony - wierny tradycji kościelnej, z drugiej zaś – respektować konkretne uwarunkowania adresatów. Ponadto winien uwzględniać, na ile to jest możliwe, wszystkie podstawowe elementy procesu inicjacyjnego – nauczanie katechetyczne powiązane z celebracją liturgiczną i wsparcie ze strony wspólnoty oraz łączyć się z innymi działaniami duszpasterskimi[30].
* Formacja katechumenalna dokonująca się w ramach katechezy, jak wspomniano już wyżej, opiera się na trzech filarach: na słowie Bożym (nauczaniu katechetycznym), liturgii (celebracjach liturgicznych) i wspólnocie. Podtrzymują one całą formację i są niezbędne do jej realizacji[31]. Są to trzy istotne i podstawowe elementy, których nigdy nie powinno zabraknąć, jakkolwiek w konkretnym działaniu mogą one wystąpić w różnych układach i powiązaniach, różnie też mogą być rozłożone ich akcenty.
Chociaż w całokształcie procesu inicjacyjnego katecheza odgrywa istotną i niezastąpioną rolę, stanowi bowiem jego składową część, nie można zawężać go jedynie do samego nauczania katechetycznego. Równie ważne i istotne są pozostałe elementy, liturgia z bogactwem znaków sakramentalnych oraz wsparcie ze strony wspólnoty, która winna towarzyszyć katechumenowi i go wspierać. Gdy chodzi o katechezę, to nie można jej pojmować w sposób redukcyjny, tj. ograniczać do przekazu samej tylko wiedzy religijnej. Katecheza musi być przede wszystkim głoszeniem słowa Bożego, przekazem orędzia zbawienia, które zaprasza, prowokuje, skłania do stawiania pytań, pociesza, zaprasza do tworzenia wspólnoty, domaga się posłuszeństwa wiary. Zgodnie ze swym etymologicznym znaczeniem, przekazywane przez nią słowo Boże powinno rozbrzmiewać, wywoływać echo w sercach i umysłach osób katechizowanych, skłaniać do zmiany życia, oczyszczać, otwierać na działanie Łaski. Z tej też racji nauczanie katechetyczne musi być zakorzenione w Biblii oraz posiadać ujęcie historiozbawcze i kerygmatyczne, ale jednocześnie winno być mocno powiązane z życiem katechizowanych[32].
Takie założenia są widoczne w rozwiązaniach praktycznych, których dostarczają opracowane w różnych krajach programy i materiały. Jest ich już w tej chwili bardzo dużo. Nie sposób nawet wszystkich ogarnąć[33]. Założenia są mniej więcej takie same; z jednej strony poszukują one światła w starożytności chrześcijańskiej, z drugiej zaś – odwołują się do wytycznych i wskazań odnowionych Obrzędów chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych. Różnią się jednak między sobą, gdy chodzi o konkretną realizację, bowiem uwzględniają aktualnie panującą w danym kraju sytuację religijną, duszpasterską i katechetyczną, tudzież zakorzenioną tradycję. Nie wydaje mi się, aby można było stworzyć ogólnie akceptowany model katechezy katechumenalnej. Można - co najwyżej - wypracować jakieś ogólne jego ramy, podać pewne założenia, na których winien się opierać. Również w odniesieniu do katechezy inicjacyjno-katechumenalnej obowiązuje zasada podwójnej wierności, to znaczy, że katecheza winna być wierna zarówno Bogu, jak i człowiekowi.
Powstaje zatem pytanie, czy i na ile można w sposób katechumenalny kształtować katechezę w naszym kraju. Z całą pewnością łatwiej wzbogacić o te elementy katechezę parafialną niż szkolną. Polskie Dyrektorium katechetyczne proponuje bardzo ciekawy model katechezy parafialnej, uzupełniający nauczanie religii w szkole. Posiada on w pewnej mierze wymiar inicjacyjno-katechumenalny, choć określenie to nigdzie się nie pojawia. Charakteryzuje go między innymi: mocne wyakcentowanie elementu biblijnego i celebracyjnego; stawia sobie za cel pełniejsze wprowadzenie w życie wiary, w życie liturgiczno-sakramentalne i w życie wspólnoty kościelnej; dokonuje się to etapami – są nimi, przyporządkowane do poszczególnych etapów edukacyjnych, sakramenty (z wyjątkiem drugiego etapu edukacyjnego): I Komunia św. i pokuta, bierzmowanie oraz małżeństwo[34].
W odniesieniu do szkolnego nauczania religii bardzo interesującą propozycję zawiera projekt opracowany przez ks. bpa Tadeusza Pikusa z Warszawy. W moim przekonaniu uzupełnia on szkolne lekcje religii właśnie o wymiar inicjacyjno-katechumenalny. Jest z tej racji projektem oryginalnym i nowatorskim. Warto mu się bliżej przyjrzeć. Autor zatytułował go: Ścieżka duchowości biblijnej. Program Emaus. To pomoc katechetyczna dla katechetów uczących w klasach IV-VI szkoły podstawowej (drugi etap edukacyjny)[35]. Ksiądz Biskup pisze: „Ścieżka duchowości biblijnej stanowi propozycję apostolstwa i formacji biblijnej dla katechezy prowadzonej w ramach zajęć szkolnych. Nie jest alternatywą zajęć katechetycznych, lecz ich wzbogaceniem, gdyż dokładnie wpisuje się w istniejący program. Jest to raczej metoda, a nie merytoryczny dodatek. Będzie ona polegać na zmianie miejsca zajęć katechetycznych (kościół, kaplica, specjalnie przygotowana sala katechetyczna itp.) oraz na wprowadzeniu do nich form o charakterze paraliturgicznym (nabożeństwo, drama itp.). Poza tym ścieżka duchowości biblijnej stwarza płaszczyznę do sprzymierzonych działań szkoły, rodziców i parafii”[36]. Autor podkreśla, że proponowana przez niego ścieżka duchowości biblijnej nie powinna eliminować ani zastępować innych dotychczasowych inicjatyw katechetycznych czy duszpasterskich, związanych z Pismem Świętym[37], ponadto powinna stać się miejscem, w którym dochodzi do spotkania ucznia ze współczesnymi świadkami wiary w osobach: rodziców, katechety szkolnego i członków wspólnoty parafialnej[38]. Jej konkretna realizacja „(...) przewiduje dwanaście »kroków« – »wydarzeń« rozpisanych na trzy lata, na każdy rok po cztery, począwszy od początku klasy IV do okresu wielkanocnego klasy VI. Powinna ona być szkołą wiary, modlitwy, przeżywaną w duchu podniosłości i święta. Spotkania powinny odbywać się w kościele lub w sali katechetycznej w zależności od okoliczności i być poprzedzone sakramentem pojednania i możliwością przyjęcia Komunii św. (…) Należy także zadbać, by w spotkaniach mogli wziąć udział rodzice lub opiekunowie uczniów. Całość ścieżki biblijnej (…) powinna programowo odzwierciedlać ewangelijny opis drogi uczniów idących do Emaus. W paradygmacie drogi do Emaus odkrywamy skuteczną rolę słowa i sakramentu w rozpoznaniu Chrystusa. Dialog z Chrystusem, przebywanie we wspólnocie wierzących oraz uczestnictwo w sakramentach wyrażają autentyczne życie Kościoła”[39].
Książka zawiera 12 scenariuszy takich spotkań katechetycznych o charakterze inicjacyjno-katechumenalnym. Tego sformułowania nie ma w książce, niemniej ks. Biskupowi należy się uznanie za jego niezwykłą intuicję, z jaką tworzył swój projekt. Opiera się on na wspomnianych trzech filarach, na których bazuje cała formacja katechumenalna: słowie Bożym, celebracji liturgicznej i wspólnocie. Ponadto pokazał, w jaki sposób można wzbogacić o elementy katechumenalne, szkolne nauczanie religii.
Chciałbym moje rozważania na temat katechumenalnego wymiaru katechezy zakończyć następującym spostrzeżeniem. Nasza współczesna katecheza, zdominowana dość jednostronnie przez szkolne nauczanie religii, ograniczona do dwóch godzin tygodniowo i sprowadzana bardzo często do jednej tylko funkcji, mianowicie do przekazu wiedzy religijnej, nie jest zdolna wykształcić prawdziwego ucznia Jezusa, doprowadzić – według słów Jana Pawła II - „nie tylko do spotkania z Jezusem, ale do zjednoczenia, a nawet głębokiej z Nim zażyłości”[40]. Potrzebuje ona wzbogacenia o elementy inicjacyjno-katechumenalne. Trzeba jasno powiedzieć: model katechumenalny katechezy nie jest jedynym modelem i nie zapewnia stuprocentowej skuteczności. Nie jest też w stanie rozwiązać wszystkich bolesnych problemów współczesnej katechezy. Stanowi jakąś alternatywę[41], wydaje się, że skuteczną, bo sięgającą do doświadczeń Kościoła, zwłaszcza pierwszych wieków, które pokazują, że nauczanie katechetyczne było zawsze wtedy owocne, szczególnie w zakresie inicjacji, gdy przekaz Ewangelii dokonywał się w łączności z liturgią i w powiązaniu ze wspólnotą kościelną.
 
 
ks. Roman Murawski SDB – prof. dr hab., wykładowca katechetyki, przewodniczący Sekcji Wykładowców Katechetyki, konsulator Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, konsulator i rzeczoznawca programów nauczania i podręczników katechetycznych, członek Europejskiego Stowarzyszenia Katechetów.
 

[1] Zob. DOK 90.
[2] DOK 59.
[3] DOK 90.
[4] Cytowane i poddane analizie w drugiej części mego artykułu. Zob. „Katecheta” 52 (2008), nr 3, s. 12-16.
[5] DOK 91.
[6] DOK 59.
[7] DOK 89.
[8] Zob. J. Bagrowicz, Towarzyszyć wzrastaniu. Z dyskusji o metodach i środkach edukacji religijnej młodzieży, Toruń 2006, s. 23-46; tenże, Inicjacyjno-katechumenalny kształt edukacji religijnej, w: Pedagogika u progu trzeciego tysiąclecia. Materiały pokonferencycjne, A. Nalaskowski, K. Rubacha (red.), Toruń 2001, s. 89-112. Zob. także M. Dujarier, La funzione materna della Chiesa nella pratica catecumenale dell’antichità, w: Iniziazione cristiana e catecumenato. Diventare cristiani per essere battezzati, G. Cavallotto (red.), Bologna 1996, s. 123-145.
[9] J. Bagrowicz, Towarzyszyć wzrastaniu..., dz. cyt., s. 17-18.
[10] Zob. tamże, passim.
[11] Tamże, 46.
[12] Zob. Jan Paweł II, Adhortacja apostolska o katechizacji w naszych czasach, „Catechesi tradendae”, 18.
[13] F. Blachnicki, Katechumenat na dzisiejszą godzinę, „Tygodnik Powszechny” (1973) nr 24, s. 1-2, przedruk w: Funkcja inicjacyjna katechezy w Kościele współczesnym, K. Kantowski (red.), Szczecin 2007, s. 19-30.
[14] Tamże, s. 26.
[15] Zob. tamże, passim.
[16] Szerzej na ten temat zob. R. Murawski, Koncepcja katechetyki według ks. Franciszka Blachnickiego, „Katecheta” 51 (2007), nr 4, s. 8-14.
[17] F. Blachnicki, Katechetyka fundamentalnaPisma katechetyczne, T. 2, Warszawa 2006, s. 37 (pierwsze wydanie na małej poligrafii, Lublin 1970).
[18] Tamże, s. 38.
[19] Zob. tamże, s. 38-40.
[20] Opieram się w znacznej mierze na jego książce Sympatycy czy chrześcijanie? Katechumenat na dzisiejszą godzinę, Kraków 2003, zbierającej treści, które ukazały się w różnych publikacjach.
[21] Tamże, s. 18-21.
[22] Tamże, s. 23.
[23] Tamże, s. 24-25.
[24] Tamże, s. 26-27.
[25] Tamże, s. 34.
[26] DOK 91.
[27] Spośród wielu publikacji, które w ostatnim czasie podejmowały to zagadnienie, chciałbym zwrócić uwagę na następujące: R. Pisula, Potrzeba inicjacji chrześcijańskiej w Kościele Polskim: ku katechezie katechumenalnej, „Katecheta” 43 (1999), nr 1, s. 9-20; G. Cavallotto, Il modello catechistico del catecumenato antico, w: Diventare cristiani. La catechesi come percorso formativo, L. Meddi (red.), Napoli 2002, s. 119-158; L’iniziazione cristiana come processo per divenire cristiano. Incontro dei Vescovi e Responsabili nazionali della catechesi in Europa, Roma 8-11 maggio 2006, „Catéchèse” 1981, nr 82, s. 59-67; A. Fossion, Le catéchuménat, modèle inspirateur de toute catéchèse, “Lumen Vitae” 61, (2006), nr 3, s. 253-267.Roma, Quaderni della Segreteria Generale CEI, 2006; E. Alberich, Catecumenato e catechesi d’iniziazione, w: Catechesi e iniziazione cristiana, H. Derroitte (red.), Torino, Leumann, 2006, s. 107-116; G. Reniers, Le modèle de toute catéchèse est le catéchuménat,
[28] Zob. G. Cavallotto, Il modello catechistico del catecumenato antico, art. cyt., s. 148.
[29] Zob. DOK 63-68.
[30] Zob. G. Cavallotto, Il modello catechistico del catecumenato antico, art. cyt., s. 149-150.
[31] Zob. R. Pisula, Potrzeba inicjacji chrześcijańskiej..., art. cyt., s. 14.
[32] Zob. G. Cavallotto, Il modello catechistico del catecumenato antico, art. cyt., s. 150-153.
[33] Zob. między innymi: W. Osial, Katecheza w odnowionym programie wtajemniczenia chrześcijańskiego w Kościele we Włoszech – motywy odnowy i dokumenty programowe, „Katecheta” 51 (2007), nr 9, s. 21-34; tenże, Katecheza w odnowionym programie wtajemniczenia chrześcijańskiego we Włoszech – analiza wybranych cech katechezy i wyzwania pod adresem praktyki, „Katecheta” 51 (2007), nr 11, s. 24-29.
[34] Zob. Konferencja Episkopatu Polski, Dyrektorium katechetyczne Kościoła katolickiego w Polsce, Kraków, WAM, 2001, 107.
[35] T. Pikus, Panie, do kogóż pójdziemy. Ścieżka duchowości biblijnej. Program Emaus. Pomoc katechetyczna dla klas IV, V, VI szkoły podstawowej. Materiały metodyczne, Warszawa 2008.
[36] Tamże, s. 8-9.
[37] Tamże, s. 14.
[38] Tamże, s. 12.
[39] Tamże, s. 15-16.
[40] CT 5; DOK 80.
[41] Zob. G. Cavallotto, Il modello catechistico del catecumenato antico, art. cyt., s. 153.