Nie taki Internet straszny...Globalna sieć w katechezie i wychowaniu
Autor: Paweł Kowalski SI
Artyuł archiwalny
Na samym początku ośmielę się postawić radykalną hipotezę: znakomita większość zarówno pisemnych zadań domowych, jak i studenckich opracowań i referatów nie pochodzi już z ogólnie pojętego Internetu, ale z jednej tylko Wikipedii. Studenci zakładają listy dyskusyjne, które stają się giełdą pytań na egzaminy. Bardzo łatwo można zdobyć zdjęcia testów, przeprowadzonych w poprzednich latach. Co więcej, ludzka codzienność i intymność staje się coraz bardziej przedmiotem publicznych dywagacji. To już jest fakt.