Katecheta 1/2012
E-wydanie
„Katecheta” jest teraz również dostępny Jako e-wydanie!
Na półkę Katechety

„VERBA DOCENT…”

Rozwój struktur opiekuńczo-wychowawczych w trosce o niepełnosprawnych. Rys historyczny
Autor: Elżbieta Bednarz
Zmiana w podejściu do postrzegania osoby niepełnosprawnej, a także wychowania i edukacji dziecka niepełnosprawnego, która dokonała się w czasach współczesnych, ma swoje źródło w rozwoju wrażliwości chrześcijańskiej wobec tych osób.
Rozwój struktur opiekuńczo-wychowawczych
w trosce o niepełnosprawnych
Rys historyczny
 
Wprowadzenie
 
Zmiana w podejściu do postrzegania osoby niepełnosprawnej, a także wychowania i edukacji dziecka niepełnosprawnego, która dokonała się w czasach współczesnych, ma swoje źródło w rozwoju wrażliwości chrześcijańskiej wobec tych osób.
W pierwszej części artykułu zostanie ukazana zmiana w postrzeganiu osób niepełnosprawnych na przykładzie rozwoju zorganizowanych form pomocy diakonijnej. Prezentacja ta będzie miała charakter niezwykle skróconego szkicu, którego celem nie jest rekonstrukcja historii chrześcijańskich organizacji niosących pomoc, lecz jedynie ukazanie zmiany wrażliwości na potrzeby osób niepełnosprawnych w środowiskach chrześcijańskich. Zobrazowane zostanie to na wybranych przykładach. Kolejna część artykułu ukaże rolę chrześcijańskich organizacji lub poszczególnych osób, które – z uwagi na posiadaną wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka – organizują dla niepełnosprawnych formy kształcenia, a także zauważają potrzebę objęcia ich opieką duszpasterską. Przedstawiony zostanie także stosunek Niemców do niepełnosprawnych w okresie okupacji hitlerowskiej.
 
1. Rys historyczny. Okres starożytny
 
Pierwsze próby poszukiwania jakichkolwiek form niesienia pomocy dzieciom niepełnosprawnym, oparte jeszcze na intuicji i doświadczeniu, pojawiły się w okresie starożytnym. Dominującym przejawem stosunku do osób upośledzonych było wówczas bezwzględne prawo selekcji naturalnej. Nawet Arystoteles, którego starania o to, by prawo określało surowe sankcje za nieprzestrzeganie zasad profilaktyki społecznej, a szczególnie za gorszący sposób postępowania, jednocześnie postulował wprowadzenie przepisów prawnych, które zakazywałyby wychowywania dzieci kalekich. Jego poglądy miały wpływ na kształtowanie się opinii publicznej. Znane są również sposoby pozbywania się dzieci kalekich w Sparcie. Król Likurg stworzył bezlitosne przepisy dla osób niepełnosprawnych. Nakazywały one jako niepotrzebne chwasty na niwie społecznej usuwać je ze społeczeństwa, topiąc, zrzucając z gór i oddając dzikim zwierzętom na pożarcie[1].
Platon w swojej rozprawie Państwo zalecał, „aby dzieci lepsze do ochronki, do urzędu mamek, a noworodki gorsze podrzucać albo zabijać”[2]. Twierdził, że choroby psychiczne mają podłoże nadprzyrodzone, choroby umysłowe natomiast są wynikiem rozluźnienia więzi emocjonalnych między duszą rozumną i nierozumną. Istnieją podstawy, aby przypuszczać, iż także w starożytnym Rzymie, mimo poniekąd odmiennych warunków, sankcjonowano zabijanie osób upośledzonych. Seneka Młodszy pisał, że zabija się jednostki upośledzone, aby „oddzielić niezdatność od zdrowia”[3].
 
2. Obraz osoby niepełnosprawnej w okresie średniowiecza
 
Wraz z rozwojem chrześcijaństwa, w krajach, w których Kościół odgrywał ważną rolę, nastąpił przełom w spojrzeniu na dziecko niepełnosprawne. W średniowieczu poszczególne klasy i stany troszczyły się o zapewnienie opieki swoim dzieciom, organizując dla nich odpowiednie szkoły i instytucje, wyręczając rodzinę w piastowaniu funkcji opiekuńczo-wychowawczych. W tragicznej sytuacji znajdowały się dzieci niepełnosprawne intelektualnie, kalekie, chore. Silnie zakorzenione wówczas przekonanie, że kalectwo, choroba lub upośledzenie są karą Bożą sprawiało, że ludzi upośledzonych umysłowo identyfikowano z obłąkanymi, uznawano ich za nawiedzonych lub opętanych przez złego ducha[4]. Kościół, który szczególnie poważał małżeństwo kościelne, piętnował publicznie tych, którzy ośmielali się żyć w związkach nieuświęconych błogosławieństwem kapłańskim. Dzieci nieślubne wyjęte były spod prawa, a pozbawione najczęściej opieki, mogły liczyć tylko na litość ludzi obcych. Dzieciom nieślubnym nie wolno było wykonywać żadnego „uczciwego zawodu”, w gospodach i szynkach przysługiwało im miejsce w rzędzie oprawców i katów. Spośród dzieci, kalek i upośledzonych umysłowo rekrutowali się najczęściej włóczędzy, przestępcy i żebracy. W omawianym okresie miejsce naukowego zainteresowania budową ciała człowieka i jego czynnościami zajmowało – wypływające z chrześcijaństwa – miłosierdzie, które kazało nieść bliźniemu ulgę w cierpieniach. Ponieważ jednak choroba była „dopustem bożym”, nabrało ono głębszego znaczenia. W oczach człowieka średniowiecza chorobę psychiczną traktowano jako wyraz opętania, jako karę Bożą lub dzieło diabła[5]. Zaznaczyć tu jeszcze raz należy, iż niepełnosprawnych umysłowo nie odróżniano od chorych psychicznie. Pod wpływem tych poglądów nastąpiło pogorszenie sytuacji chorych i upośledzonych umysłowo w społeczeństwie. U podstaw złego traktowania tych osób leżała chęć ratowania nieśmiertelnej duszy „opętanego” i uchronienia innych ludzi przed zgubnym wpływem diabła[6]. Osoby takie były zamykane w specjalnych miejscach. W pobliżu bram miasta ustawiano niekiedy klatki, w których trzymano obłąkanych, narażając ich na pośmiewisko. W późnym średniowieczu zaczęły pojawiać się wypadki palenia ich na stosie po bezskutecznych egzorcyzmach, święceniach i modlitwach. Charakterystyczne, że w tym samym czasie epileptyków, wpadających w ekstazę, uważano za nawiedzonych przez Ducha Świętego i zalecano ich czcić, a samą chorobę nazwano „chorobą św. Walentego”. Ludzi ślepych i częściowo kalekich uważano za szczególnie miłych Bogu. Zrodziło to przekonanie o większej skuteczności ich modłów i wstawiennictwa u Boga, co stworzyło tym ludziom lepsze warunki egzystencji[7].
W związku z tym, iż chrześcijaństwo nawoływało do miłości bliźniego i wiązało zbawienie z wymogiem spełniania dobrych uczynków, zaczęły tworzyć się zręby opieki społecznej. Zakładano przytułki, schroniska, które zostały nazwane zakładami charytatywnymi. Zaczęto do nich – w miarę upływu czasu – przyjmować również upośledzonych umysłowo i chorych psychicznie. Trzymano się jednak w tym zakresie podstawowej tezy, mianowicie, że „osobom tym nie należy dawać więcej, aniżeli dał im sam Bóg”[8].Niestety, w tym okresie Kościół nie podejmował kwestii potrzeb upośledzonych, ich leczenia, wychowania czy przygotowania do życia społecznego.
W Europie powstawały przytułki przy klasztorach. Jedno z pierwszych tego typu miejsc założyli aleksjanie w klasztorze w Kolonii. Próby zorganizowania opieki psychiatrycznej w Europie polegały na przygotowaniu pomieszczeń w klasztorach, w których przebywali upośledzeni umysłowo i chorzy psychicznie. Istnienie takich przytułków odnotowano w Akwizgranie, Pforzheim i w Norymberdze. W Rosji tzw. jurodliwieje zorganizowali pomoc chorym psychicznie już w X wieku[9]. Pierwsze schroniska, szpitale i hospicja dla psychicznie chorych oraz upośledzonych umysłowo w Polsce powstały w XII i XIII wieku, a w wieku XIV istniały przy wielu większych parafiach. W 1170 r. Mieczysław Stary założył w Poznaniu hospicjum pod wezwaniem św. Michała, które prowadzili joannici. Podobny szpital istniał od 1203 r. w Sławkowie pod Krakowem, prowadzony przez zakon duchaków; następnie szpital ten przeniesiono do Krakowa.
Średniowiecze to okres, w którym podejmowano starania o duchową stronę człowieka dla osiągnięcia celu pozaziemskiego. W ogólnym obrazie wychowania chrześcijańskiego w omawianym okresie zauważa się zwrócenie uwagi na troskę o kształtowanie wiary i edukacji moralnej. Każda, nawet upośledzona jednostka, miała prawo do zbawienia. W tym kierunku należało prowadzić prace. Opieka szpitalna czy też opieka rozwijana przez zakony objęła bardzo małą liczbę chorych w stosunku do faktycznych potrzeb. Religia chrześcijańska opierała kwestię pomocy niepełnosprawnym na litości i miłosierdziu. Pomoc była prowadzona w takim zakresie, aby utrzymać osoby te przy życiu.
 
3. Troska o niepełnosprawnych w okresie odrodzenia
 
Do starań podejmowanych w średniowieczu, ukierunkowanych na cele pozaziemskie, dołączono pod wpływem humanistycznych idei odrodzenia troskę o doczesną stronę życia. Niektórzy ludzie oświeceni z kręgu kultury chrześcijańskiej podjęli, w myśl hasła miłości bliźniego, akcję pomocy i opieki nad upośledzonymi. Humanistyczne idee odrodzenia aktywizowały działania opiekuńcze, przyczyniając się przede wszystkim do poszerzania i zintensyfikowania tego rodzaju prac. Pod wpływem inspiracji ideowych i intelektualnych następowały – stopniowo od XVI wieku – pewne pozytywne zmiany w dziedzinie opieki nad dzieckiem upośledzonym. Wiele miejsca poświęcono problematyce poszanowania ludzkiej godności, w tym także potrzeb dziecka upośledzonego.
Ogromną zasługę w zakładaniu przytułków dla upośledzonych położyli Bracia Miłosierdzia, tzw. bonifratrzy. Założycielem tego zakonu był św. Jan Boży, który głosząc miłosierdzie dla psychicznie chorych oraz upośledzonych, sam został uznany za umysłowo chorego i wtrącony do zakładu dla obłąkanych w Grenadzie[10].
W roku 1609 bonifratrów sprowadzono do Polski. Uruchomili oni pierwsze placówki opiekuńcze w centralnych ośrodkach kraju, tj. w Krakowie i Warszawie, a następnie w innych miastach, gdzie zajmowali się zwłaszcza chorymi psychicznie i upośledzonymi umysłowo. Dużą rolę w rozwoju opieki nad upośledzonymi i psychicznie chorymi odegrał w okresie odrodzenia zakon powstały z inicjatywy św. Wincentego a Paulo. Założył on w 1633 r. Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia (tzw. szarytki), które rozwinęło akcję opieki nad upośledzonymi przede wszystkim na terenie Francji. Do Polski szarytki przybyły za sprawą królowej Marii Ludwiki w 1651 r. Oba zgromadzenia przyczyniły się do rozwoju pracy opiekuńczej z dziećmi i młodzieżą upośledzoną[11].
 
4. Aktywna działalność Kościoła katolickiego na rzecz opieki nad niepełnosprawnymi
 
Chociaż podjęto próby organizowania opieki nad dziećmi niepełnosprawnymi, to z uwagi na trudności z wyodrębnieniem upośledzonych umysłowo spośród psychicznie chorych, do końca XVIII wieku nie kształcono tych dzieci w sposób zorganizowany. Dużą aktywność na polu działań na rzecz dziecka niepełnosprawnego wykazali duchowni Kościoła katolickiego. Problematykę opiekuńczą, z uwzględnieniem dziecka niepełnosprawnego, podjęto w sformułowanych wówczas dekretach, które zobowiązywały biskupów do sprawowania opieki i nadzoru nad wszystkimi przebywającymi w szpitalach. Do powyższych decyzji nawiązywały posoborowe rozporządzenia wykonawcze, które podawały szczegółowe wskazania. Ich niejako zwieńczeniem była tzw. Intructio Benedictina „Quod sancta” z 23 listopada 1740 r., wydana przez papieża Benedykta XIV, która zobowiązywała biskupów do szczegółowego uwzględniania sytuacji w zakresie opieki nad ludźmi upośledzonymi, zarówno w sprawach duchowych, jak i doczesnych. Powyższe ustalenia realizowały Kościoły lokalne[12].
Badania historyczne prowadzone współcześnie pozwalają stwierdzić, np. na podstawie analiz życia parafialnego dawnej diecezji krakowskiej z połowy XVIII wieku, że 61% parafii posiadało szpitale z 6 podopiecznymi, podczas gdy odsetek ten w XVI w. wynosił tylko około 30%. Była to więc pomoc znaczna, która objęła także dzieci i młodzież specjalnej troski[13].
W państwach, które przyjęły protestantyzm, sprawę opieki nad dzieckiem monitorowały związki religijne, stowarzyszenia charytatywne, a także osoby prywatne, pod nadrzędnym nadzorem i kontrolą państwa. Instytucje szpitalne dla dzieci i młodzieży osieroconej oraz upośledzonej rozwijały się w Niemczech, Szwecji, Niderlandach i niektórych kantonach Szwajcarii[14].
 
5. Początki nauczania niepełnosprawnych
 
Obok rozbudowanych instytucji opiekuńczych, które znacznie poszerzyły zakres opieki nad dzieckiem niepełnosprawnym, niemal równolegle zaczęły kształtować się formy nauczania tych dzieci. Istotne znaczenie dla rozwoju pedagogiki specjalnej miała działalność Jana Amosa Komeńskiego, prekursora nowoczesnej pedagogiki, a zarazem duchownego ewangelickiego Jednoty Braci Czeskich. W swoim podstawowym dziele, zatytułowanym Wielka dydaktyka, podjął Komeński problem powszechnego nauczania, które miało w jego przekonaniu objąć wszystkie dzieci i młodzież bez jakiegokolwiek wyjątku. W rozdziale IX Wielkiej dydaktyki J.A. Komeński pisał: „Nie przemawia przeciwko nam to, że niektórzy ludzie wydają się z natury tępi i głupi. Ten stan rzeczy bowiem tym bardziej zaleca i domaga się takiego właśnie powszechnego kształcenia ducha.. .A nie znajdziesz takiego ubóstwa umysłu, by wykształcenie nie przyniosło mu żadnej w ogóle poprawy”[15]. Przytoczone fragmenty poglądów J.A. Komeńskiego na temat konieczności nauczania także upośledzonych fizycznie i umysłowo, w połączeniu z całokształtem praktyki opiekuńczo-wychowawczej organizowanej przez księży, stowarzyszenia kościelne i zakonne stanowiły (również pod wpływem idei humanistycznych odrodzenia i oświecenia) nowy i ważny etap w rozwoju opieki chrześcijańskiej nad dzieckiem specjalnej troski.
Do rozwoju zakładów opiekuńczych na terenach niemieckich w XVII wieku przyczynił się w znacznym stopniu pietyzm, ruch odrodzenia pobożnościowego, który rozwinął się w łonie protestantyzmu. Ważną rolę w tym względzie odegrał pastor z Frankfurtu, Filip Jakub Spener. Natomiast postępowe w swojej strukturze organizacyjnej zakłady powstały z inicjatywy innego duchownego ewangelickiego, Augusta Hermana Franckego, który prowadził także działalność charytatywną i opiekuńczą. Pedagogika Franckego opierała się na: życzliwości, optymizmie, aktywności, pilności w indywidualnym traktowaniu każdego[16].
Jako pierwszy z systematycznym nauczaniem dzieci głuchych, w formie szkolnej edukacji, wystąpił w Paryżu duchowny francuski, Charles Michel de l’Epée, który opiece pedagogiczno-wychowawczej tej kategorii dzieci poświęcił niemal 30 lat swojego życia. W nauczaniu wykorzystał on nową, wypracowaną przez siebie metodę migową, opartą na „systemie znaków metodycznych”. Opanowanie mowy migowej pozwalało przejść do następnego etapu kształcenia, to jest do tłumaczenia migów na mowę wyrażaną pismem. Co więcej, podejmował on także próby nauczania dzieci głuchych mowy ustnej. Kiedy Ch. M. de l’Epée zmarł w 1789 r., nauczanie dzieci głuchych kontynuował jego uczeń, współpracownik i następca, ks. Ambroise Sicard. W pracy dydaktycznej rozwijał on metodę migową i upowszechnił ją w świecie.
Twórcą pierwszej na ziemiach polskich szkoły dla dzieci głuchoniemych, założonej w Warszawie, był pijar Jakub Franciszek Falkowski. Instytut Głuchoniemych rozpoczął swoją działalność w Warszawie 23 października 1817 r. Jego pierwszym rektorem został ks. Falkowski, który dokonał wielu znaczących prac, potrzebnych, by instytucja ta mogła się rozwijać i funkcjonować. Ksiądz Falkowski dał się poznać nie tylko jako dobry organizator i teoretyk kształcenia, lecz również jako filantrop. Przyjmował bowiem do instytutu osoby źle usytuowane bez konieczności wnoszenia opłat[17].
Tak więc okres odrodzenia i oświecenia to intensyfikacja pomocy chrześcijańskiej dla dzieci niepełnosprawnych. Wtedy też zaczęto łączyć pomoc charytatywną z pierwszymi formami kształcenia.
Filantropijną działalność pomocy dzieciom niepełnosprawnym w XIX wieku zapoczątkowali członkowie grup wyznaniowych, później z inicjatywy stowarzyszeń i grup laickich narodziła się filantropia świecka. Założenia i metody działania filantropii religijnej i świeckiej były niemalże takie same. Przedstawicieli obu kierunków łączyło przekonanie, że nędza i upośledzenie są problemem społecznym[18].
Upowszechnienie oświaty ukazało potrzeby dzieci niepełnosprawnych intelektualnie. Najpierw rozwinęły się instytucje dla dzieci o najbardziej widocznych defektach, tj. dla dzieci głuchych, niewidomych i głębiej upośledzonych umysłowo. Zmiana tego stanu rzeczy dokonała się w drugiej połowie XIX wieku wraz z wprowadzeniem w niektórych krajach obowiązku szkolnego i koniecznością utworzenia systemu kształcenia niepełnosprawnych umysłowo. Jednym z pionierów nauczania był Edward Sequin, który wypracował metody pracy z osobami głębiej upośledzonymi[19].
W zaborze rosyjskim w 1881 r. zbór ewangelicki w Petersburgu założył zakład leczniczo-wychowawczy dla dzieci głęboko upośledzonych, którego dyrektorem został A.W. Ferman[20]. W 1904 r. pierwszą szkołę dla dzieci lekko upośledzonych umysłowo zorganizował na terenie Warszawy zbór ewangelicko-augsburski. W pierwszym roku swojej działalności szkoła przyjęła 17 uczniów, a po uzyskaniu budynku przy ul. Karolkowej (w 1911 r.) ich liczba wzrosła do 60[21].
Działalność opiekuńcza w zaborze austriackim była prowadzona przez stowarzyszenia charytatywno-filantropijne, fundacje i zakony. Czołową rolę w rozwoju tej działalności odgrywały parafie oraz istniejące przy nich różnego rodzaju komitety klerykalno-ziemiańskie i mieszczańskie.
Reprezentantką środowiska katolickiego była Róża Czacka (siostra Elżbieta). W 1910 r. z jej inicjatywy powstało Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, a w latach kolejnych – placówki opieki zamkniętej. W 1918 r. założyła w tym celu zgromadzenie zakonne pod nazwą Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. W 1921 r. Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi otrzymało dar: pięć morgów ziemi na skraju Puszczy Kampinowskiej, w miejscowości Laski. Do roku 1926 wszystkie placówki wychowawcze przeniosły się z Warszawy do Lasek[22]. Zakład w Laskach stał się miejscem – historią. W książce pt. Ludzie Lasek znajdujemy wiele wspomnień księży, sióstr zakonnych i ludzi świeckich oraz wychowanków tego zakładu. We wstępie czytamy: „Laski służą niewidomym, zwłaszcza niewidomym dzieciom. Ale także ludzie obdarzeni wzrokiem widzą tu więcej... Laski są cząstką chrześcijaństwa i cząstką Polski, uformowaną przez cierpienie i przez otwartość wobec ludzi; są jednym z tych miejsc w świecie, którym dane było i jest – być dla innych znakiem na drodze”[23]. Jerzy Turowicz w omawianej książce wypowiada się w ten sposób: „Tajemnicę Dzieła Laskowego stanowi harmonijne połączenie elementów, które wzięte razem stanowią pełny kształt chrześcijańskiej obecności we współczesnym świecie, połączonych harmonijnie, bo wyrastających z jednego pnia – którym jest miłość Boga, nierozerwalnie związana z miłością ludzi”[24]. Sama siostra Czacka w Ideowych założeniach dzieła stwierdza: „Chcemy osiągnąć, aby niewidomy w zupełnej prawdzie, znosił swoje kalectwo jako krzyż, ani nie wstydząc się go, ani nie brawurując, lecz przyjmując go w źródło łaski i mocy dla siebie i innych”[25].
Z osobistego doświadczenia Róży Czackiej płynęło przekonanie, że kalectwo jest powołaniem, wezwaniem, szczególnym zadaniem postawionym człowiekowi przez Boga. Cały system wychowawczy Lasek mający na celu – w wymiarze ludzkim i społecznym – doprowadzenie niewidomych do maksimum samodzielności, opiera się równocześnie na głębokim przekonaniu, iż tylko wtedy niewidomy może stać się szczęśliwym człowiekiem, gdy weźmie na siebie ciężar kalectwa w duchu wiary, z miłości do Boga, według słów Ewangelii: „Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mk 8,34)[26].
 
6. Edukacja niepełnosprawnych w Polsce po odzyskaniu niepodległości
 
Odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 r. stworzyło nadzieje na zbudowanie nowoczesnego systemu oświaty i wychowania, w tym również szkolnictwa specjalnego. Dekret o obowiązku szkolnym z 7 lutego 1919 r. wprowadzał 7-letni okres kształcenia wszystkich dzieci. W dekrecie tym jednak stwierdzono, iż od obowiązku mogą być zwolnione dzieci chore fizycznie lub umysłowo oraz dzieci niedorozwinięte, jeśli ich ułomności uniemożliwiają im pobieranie nauki w szkole powszechnej[27]. Rozpoczęcie nauki przez dziecko upośledzone wiązało się więc z pewnymi utrudnieniami. Według danych, w pierwszych latach istnienia państwa polskiego było około 75 tys. dzieci upośledzonych umysłowo w wieku szkolnym, z czego tylko 2 tys. znajdowało się w szkołach i zakładach wychowawczych[28]. Rozwój opieki nad dzieckiem w okresie II Rzeczypospolitej stanowi studium różnorodnych doświadczeń i tendencji, które kształtowały się pod naciskiem wyraźnie występujących potrzeb społecznych. Reprezentanci postępowych nurtów społecznych postulowali zerwanie z formami opieki filantropijnej na rzecz opieki publiczno-prawnej.
O potrzebie rozwoju opieki nad dzieckiem niepełnosprawnym przekonywała Maria Grzegorzewska. Ona też zapoczątkowała i rozwinęła pedagogikę specjalną. Otwarta na potrzeby dziecka, zwłaszcza dziecka specjalnej troski, utworzyła – cenioną w Polsce i poza jej granicami – polską szkołę pedagogiki specjalnej oraz system szkół służących realizacji jej zadań. W imię hasła: nie ma kaleki, jest człowiek, które głosiła, chciała przekonać otoczenie, że każde dziecko należy traktować jak członka społeczeństwa, jak osobę, której przysługuje prawo do godnego życia. Uczyła stawania po stronie zagrożonego człowieczeństwa, wskazywała postawę praktycznego chrześcijaństwa[29]. Wyrazem tego niech będzie fakt, iż w czasie okupacji hitlerowskiej – wraz z innymi nauczycielami – organizowała pomoc dla dzieci żydowskich w getcie, poświęcając się temu mimo trudności i niebezpieczeństw[30]. M. Grzegorzewska nie deklarowała przynależności do określonego wyznania religijnego, wyznawane wartości opierała jednak na przesłaniu biblijnym. O jej stosunku do religii świadczą zapisy w kalendarzu, zawierającym fakty z życia[31]. Humanizm twórczyni pedagogiki specjalnej zgodny był z jej osobowością, wrażliwą na potrzeby człowieka. Szczególnie podkreślała miłość do bliźniego, a pokorę przeciwstawiała zadufaniu, które – jej zdaniem – ogranicza spojrzenie na potrzeby innych oraz na możliwości rozumienia tych potrzeb[32].
W latach 30. znacznie wzrosła liczba stowarzyszeń oraz instytucji charytatywnych i filantropijnych. Było to spowodowane zahamowaniem rozwoju działalności opiekuńczo-wychowawczej państwa. W 1934 r. założono w Polsce ponad 1145 różnych instytucji i organizacji społecznych, zajmujących się opieką, a olbrzymią ich większość stanowiły stowarzyszenia klerykalne i dobroczynne. W 1935 r. istniało w Polsce ogółem 910 zakładów, które objęły opieką 42,9 tys. dzieci i młodzieży. Wśród placówek tych wymienić należy: 44 żłobki, 807 schronisk i burs oraz 59 zakładów specjalnych; 137 zakładów było prowadzonych przez zgromadzenia zakonne, a 47 przez związki wyznaniowe[33]. Należy przy tym podkreślić, iż zawsze kiedy zainteresowanie dzieckiem niepełnosprawnym ze strony państwa było nikłe, pomoc organizowały Kościół bądź stowarzyszenia chrześcijańskie, uaktywniając swoją działalność na rzecz dziecka niepełnosprawnego.
Bardzo trudnym okresem dla osób upośledzonych był czas okupacji hitlerowskiej. Dzieci niepełnosprawne, które uznano za przydatne do pełnienia jakichkolwiek obowiązków, uniknęły zagłady. Ale jeśli uznano, że upośledzenie jest dziedziczne i może mieć wpływ na dalsze pokolenia, poddawano je sterylizacji. Do osób, dla których rozmnażanie z punktu widzenia interesu społecznego nie jest pożądane, zaliczono: osoby obarczone upośledzeniem umysłowym, chorych psychicznie, epileptyków, niewidomych, głuchych oraz fizycznie słabych[34]. Powstał tzw. program eutanazji, czyli „śmierci z łaski” (znany pod nazwą Hadamar)[35], którego ofiarami byli zarówno Niemcy, jak Polacy czy osoby innej narodowości. Do lata 1941 r. zginęło w ten sposób 70-80 tys. Niemców, w tym znaczna część dzieci upośledzonych. Praktyki te przerwano na polecenie Hitlera w lipcu 1941 r. ze względu na protesty Kościoła[36].
Po II wojnie światowej sytuacja dziecka niepełnosprawnego zmieniła się w związku z uregulowaniem problemu powszechności nauczania. Na podstawie nowych przepisów o obowiązku szkolnym rozwinęło się w Polsce szkolnictwo specjalne jako element jednolitego systemu oświaty i wychowania.
Różnie wyglądała opieka nad osobami niepełnosprawnymi w PRL i w warunkach transformacji społeczno-politycznej po roku 1989. Ofertę placówek publicznych uzupełniały działania instytucji chrześcijańskich.
 
Zakończenie
 
Przedstawiony powyżej rys historyczny, przybliżający obraz organizowania pomocy chrześcijańskiej dla osób niepełnosprawnych, wskazuje na rodzącą się przez lata potrzebę nie tylko opieki, ale także wychowania i nauczania tej grupy osób. Bardzo trudny los upośledzonych zmienia się dzięki rozwijającej się wiedzy na temat niepełnosprawności, odpowiedniemu oddziaływaniu Kościoła chrześcijańskiego oraz rodzącym się formom pomocy. Uświadomiona potrzeba opieki nad chorymi i niepełnosprawnymi sprawiła, iż początkowo z litości, a następnie w imię miłosierdzia organizowano placówki typu opiekuńczego (przytułki) czy – w późniejszym okresie – wychowawczego (np. bonifratrzy, Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia). Dzięki postanowieniom prawnym dotyczącym opieki nad chorymi i upośledzonymi umysłowo zaczęły powstawać zakłady opiekuńcze, zorganizowano kształcenie specjalne tej grupy dzieci i młodzieży. W niesieniu pomocy niepełnosprawnym swój udział miały zawsze osoby, dla których wartości chrześcijańskie stanowiły podstawę każdego ich działania.
Współcześnie troska o chorych i niepełnosprawnych należy do zadań Kościoła, który w wypełnianiu swojego obowiązku wychowawczego wykorzystuje odpowiednie środki i pomoce. Wraz z powrotem katechezy do szkół, objęte nauczaniem religii zostały także dzieci niepełnosprawne intelektualnie, głuche i niedosłyszące, niewidome i niedowidzące, z niepełnosprawnością ruchową i innymi niepełnosprawnościami.
Zaznajomienie się z historią rozwoju opieki nad niepełnosprawnymi ma na celu budzenie zainteresowania włączaniem się w duszpasterską troskę o każde niepełnosprawne dziecko, zrozumienie jego potrzeb. Dziś powszechne staje się stwierdzenie, iż ludziom niepełnosprawnym powinna przysługiwać taka sama godność osobista i religijna jak pozostałym, pełnosprawnym członkom społeczeństwa. Stwierdzenie powyższe wydaje się w pełni uzasadnione. Niemniej osiągnięcie takiego stanu świadomości, jak wynika z powyższych rozważań, było związane z wieloletnią ewolucją poglądów.
Niech myśl ks. Władysława Korniłowicza: „To jest właśnie tajemnica świętych, że świętość ich przejawia się przede wszystkim w stosunku do ludzi”[37] przyświeca dziś wszystkim w kontaktach z niepełnosprawnymi.
 
Elżbieta Bednarz – dr teologii i pedagogiki religijnej, pracownik naukowo-dydaktyczny Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej oraz Warszawskiego Seminarium Teologicznego; autorka programów i podręczników do nauki religii zielonoświątkowej, opracowań zwartych o tematyce teologicznej i pedagogicznej oraz artykułów naukowych i popularno-naukowych. Z referatami na wymieniony temat występuje na wielu konferencjach naukowych i popularno-naukowych; odpowiedzialna za służbę katechetyczną Kościoła Zielonoświątkowego.
 
[1] Por. K. Kirejczyk, Z historii pedagogiki specjalnej, w: Upośledzenie umysłowe – pedagogika, K. Kirejczyk (red.), Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1981, s. 14.
[2] Platon, Państwo, Kęty, Wydawnictwo Antyk, 1997, ks. 5, par. 9 i 10.
[3] K. Kirejczyk, Z historii pedagogiki specjalnej, art. cyt., s. 14.
[4] Por. M. Balcerek, Rozwój opieki nad dzieckiem w Polsce w latach 1918-1939, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1978, s. 33.
[5] Por. T. Bilikiewicz, J. Gallus, Psychiatria polska na tle dziejowym, Warszawa, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, 1962, s. 34-39.
[6] Por. K. Kirejczyk, Z historii pedagogiki specjalnej, art. cyt., s. 16.
[7] Tamże, s. 16.
[8] M. Balcerek, Rozwój wychowania i kształcenia dzieci upośledzonych umysłowo, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1981, s. 18.
[9] Tamże, s. 19-20.
[10] Tamże, s. 21.
[11] Por. L. Grochowski, Początki nauczania dzieci upośledzonych i zorganizowanej opieki nad moralnie zaniedbanymi, w: Dzieje szkolnictwa i pedagogiki specjalnej, S. Mauersberg (red.), Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1990, s. 11.
[12] Tamże, s. 9.
[13] Tamże, s. 7-27.
[14] Tamże, s. 10.
[15] J.A. Komeński, Wielka dydaktyka, Wrocław, Zakład Narodowy im Ossolińskich, 1956, s. 72-73.
[16] Por. L. Grochowski, Początki nauczania dzieci upośledzonych i zorganizowanej opieki nad moralnie zaniedbanymi, art. cyt., s. 31-32.
[17] Por. tamże, s. 32; E. Nurowski, Ksiądz Franciszek Jakub Falkowski, „Szkoła Specjalna”, 1998 nr dodatkowy, s. 218-222.
[18] Por. M. Balcerek, Rozwój wychowania i kształcenia dzieci upośledzonych umysłowo, dz. cyt., s. 31.
[19] Tamże, s. 36.
[20] Tamże, s. 51.
[21] Por. W. Gasik, Rozwój praktyki i teorii pedagogiki specjalnej w wieku XIX i w początkach XX wieku, w: Dzieje szkolnictwa i pedagogiki specjalnej, dz. cyt., s. 102.
[22] Por. A. Gościmska, R. CzackaMatka Elżbieta, „Szkoła Specjalna”, 1998 nr 4, s. 281-283.
[23] T. Mazowiecki, Ludzie Lasek, Warszawa, Wydawnictwo „Znak”, 1987, s. 8-9.
[24] Tamże, s. 39.
[25] Tamże, s. 44.
[26] Pisownia skrótów biblijnych wg Biblii Tysiąclecia (1980); cytaty biblijne wg: Biblia to jest Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu (1994).
[27] Zob. Dziennik Praw Państwa Polskiego z 1919 r., nr 14, poz. 147.
[28] Por. J. Wyczesany, Pedagogika upośledzonych umysłowo, Kraków, Oficyna Wydawnicza „Impuls”, 1999, s. 75.
[29] Por. K.M. Lausch, Teoretyczne podstawy katechizacji osób głębiej upośledzonych umysłowo, Warszawa 1987, Akademia Teologii Katolickiej, s. 5.
[30] Por. M. Balcerek, Rozwój wychowania i kształcenia dzieci upośledzonych umysłowo, dz. cyt., s. 178.
[31] Zapisy z dnia 15-16.05.1958 r., świadczące o stosunku M. Grzegorzewskiej do religii: Chrystus zjawia się Magdalenie = Kto z was jest bez grzechu, jest..., = Chrystus wprowadza złoczyńcę do nieba = Boże, daruj im, bo nie wiedzą, co czynią. Na tej samej stronie znajdują się refleksje na temat: Dobro zwycięży. Zło jest jak noc, po której przyjdzie świt i dzień. Zło szumi, rozszerza się w tłumie. Dobro milczy, rodzi się w ciszy i dlatego jest nie zauważane często i niewidzialne. W uzupełnieniu warto dodać, iż w materiałach archiwalnych Psalmy i Nowy Testament znajdowały się w kopercie, na której ręką Doroszewskiej było napisane: Ze stolika przy łóżku Marii.
[32] Por. O. Lipkowski, Humanistyczne podłoże idei wychowawczej Marii Grzegorzewskiej, w: M. Grzegorzewska pedagog w służbie dzieci niepełnosprawnych, E. Żabczyńska (red.), Warszawa, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1995, s. 10-19.
[33] Por. M. Balcerek, Rozwój wychowania i kształcenia dzieci upośledzonych umysłowo, dz. cyt., s. 215.
[34] O. Lipkowski, Pedagogika specjalna, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1977, s. 14.
[35] Miejscowość Hadamar, położona w pobliżu miasta Limburg, jest symbolem zagłady upośledzonych i psychicznie chorych ludzi, wymordowanych przez Niemców w ramach programu „Eutanazja”. Od stycznia do sierpnia 1941 roku w piwnicy zakładu Hadamar, w zamaskowanej komorze gazowej, zginęło ponad 10 tysięcy dzieci, kobiet i mężczyzn zatrutych tlenkiem węgla. Ich ciała zostały potem spalone w krematorium. Aby zatuszować zbrodnię, w aktach zgonu przedstawiono fałszywe przyczyny śmierci. Od 1943 roku ofiarami Hadamar byli również „półżydowscy” wychowankowie ochrony, chorzy na tuberkulozę robotnicy i robotnice przymusowi oraz psychicznie chorzy żołnierze i członkowie SS. Oprócz Hadamar istniały także inne „zakłady”, których pacjenci zostali zamordowani: Grafeneck, Brandenburg, Bernburg i Harthein.
[36] Por. M. Balcerek, Rozwój wychowania i kształcenia dzieci upośledzonych umysłowo, dz. cyt., s. 171-172.
[37] Cyt. za: T. Mazowiecki, Ludzie Lasek, dz. cyt., s. 117.