Wstęp
Autor: ks. Radosław Chałupniak
Drodzy Czytelnicy!
Czy można sobie wyobrazić katechetę bez entuzjazmu, bez owego „wewnętrznego ognia”? Niestety, można. Bywa, że także katecheci zostają ogarnięci – jak mawiali starożytni pustelnicy – „demonem południa” i poddają się rutynie, odrętwieniu czy wypaleniu. Późnojesienne klimaty sprzyjają pedagogicznemu zniechęceniu i zobojętnieniu, stąd wybór tematu obecnego „Katechety”. Co zrobić, by na przekór takim tendencjom wciąż na nowo „rozpalać w sobie Boży charyzmat” i odkrywać w sobie pierwotny entuzjazm?
Według
Słownika Języka Polskiego entuzjazm oznacza „stan emocjonalnego zaangażowania w coś”. Odnosi się do takich doświadczeń, jak: uniesienie, energia, zachwyt, zapał, ochota, gorliwość czy żarliwość. Synonimami entuzjazmu są: ochoczość, pasja, ferwor, duch, werwa, ikra, wigor, temperament, energiczność, bojowość, animusz, wena, żar, neofityzm, samozaparcie, żywość i żywotność, a jego symbolami: ogień, płomień i… życie. Kto nie ma entuzjazmu, ten jest martwy!
Jak pisał o. Andrzej Romanowski, odnosząc się do greckiego źródłosłowu (
entousiasmos), entuzjazm oznacza w pierwszym rzędzie boskie natchnienie, natchnienie przez Boga, bycie w ekstazie czy uniesieniu, ale także… napełnienie bólem, a nawet opętanie czy szaleństwo. Jest to więc stan pochłonięcia jakąś myślą, ideą, do takiego stopnia, że serce doznające tego stanu nie zaznałoby spokoju, dopóki nie osiągnęłoby tego, czego pragnęło. Entuzjazm jest jakąś odmianą tęsknoty i nostalgii za osobą, rzeczą bądź przeżyciem. Krótko mówiąc, entuzjazm opanowuje człowieka, rozpalając jego rozum, wolę i uczucia do tego stopnia, że staje się on niemalże życiową koniecznością. Wydaje się podobny do kaprysu czy pokusy, czyli pewnej niedojrzałości, starającej się zamknąć serce w egoizmie i w nieuporządkowanych pragnieniach, jednak w przypadku entuzjazmu mamy do czynienia z czymś zupełnie przeciwnym – z długotrwałą pasją nastawioną na coś, co samo w sobie jest dobre, a sprawiające, że ludzkie serce przekracza bariery i ograniczenia, pokonuje słabość i egoizm, stając się powodem wewnętrznego rozwoju
[1]. Musimy życzyć sobie takiego entuzjazmu, uczyć się go, odkrywać i zapalać wciąż od nowa.
W 2016 roku zaczęliśmy od korzeni, od tego, co trzyma nas mocno, co daje nam poczucie pewności i stabilności, pisaliśmy w „Katechecie” o duchowości i pedagogice katolickiej, kończymy na… skrzydłach, na pytaniach o tę wewnętrzną moc, która każe nam wzbijać się coraz wyżej. Jeden ze śląskich poetów, Joseph von Eichendorff, napisał: „Gdzie jest entuzjasta, tam jest szczyt świata”. Oby wciąż otaczały nas góry i… niebo!
[1] Por. A. Romanowski OFMCap,
Entuzjazm wiary u św. Franciszka, http://www.fzs.info.pl/formacja/entuzjazmwiary.pdf (21.10.2016).